czwartek, 7 czerwca 2012

Kate



Nie mogłam patrzeć na doła mojego chłopaka. Wiedziałam co czuł, bo ja też straciłam najważniejszą osobą w moim życiu- mamę. Wtedy to j nie spałam tygodniami, ale Eleonor mnie wspierała i pomagała wyjść z depresji. Nie wiem jak uda mi się Zayna z tego wyciągnąć, ale po pogrzebie będzie tylko gorzej. Chciałam zmienić temat, który przez ten cały dzień ciągnęliśmy:
-Zayn, może pójdziemy do sklepu? Muszę zrobić zakupy, dzisiaj wychodzi moja ulubiona gazeta.

-Chętnie, muszę się przejść.- powiedział
-Przejść, chcesz iść 2 km do miasta. Proszę droga wolna, Zayn myślałam, że pojedziemy. Jak chcesz myśleć tylko o cioci to ja biorę taxi i jadę sama.
-Leno, po prostu już nawet nw co mówię. Sorry już biorę kluczyki i jedziemy.
-Taaa. Żebyś zamyślał się podczas jazdy i doprowadził do wypadku? Nie ma mowy!
-Nie puszczę cię samej z jakimś obleśnym taksówkarzem!
-To przyrzeknij, że nie będziesz dzisiaj już myślał o cioci. Rozmyślaniem jej nie zbawisz.
-No porostu nie mogę w to uwierzyć, zastanawiam się jak to się stało.
-Jutro się dowiesz, teraz jedziemy!
-Dobrze, Leno, o kurde zapomniałem, ze dzisiaj wychodzi też moja ulubiona gazeta. Jedziemy!
No nie upłynęło nawet 20 min., a byliśmy w naszym ulubionym sklepie. Nawet Zayn miał lepszy humor, co mnie bardzo zdziwiło. Nie wiem o czym sobie takim przypomniał, ale spk. Pobiegł od razu do stoiska z gazetami, chwycił jedną nawet nie pokazując mi o czym ona jest. Ja natomiast zauważyłam brytyjską wersję Bravo, nie różniła się niczym prawie tylko, że była po angielsku. Otworzyłam czasopismo i aż nogi mi się ugięły. Na pierwszej stronie byłam ja i Zayn całujący się przed lotniskiem. Nie no jeszcze napisali jakieś bzdury na nasz temat, co kurde zazdroszczą. Od razu pokazałam to Zaynowi:
-Zayn, patrz co o nas napisali.
-Kurde, ja im pokarze. Ty chciałaś do tej gazety udzielać wywiadu? A nawet fajnie wyszliśmy.
-To jest moja ulubiona gazeta i dlatego tutaj chciałam udzielać wywiadu.
-Wyjaśnię to nieporozumienie, patrz to moja ulubiona gazeta.  Niepowtarzalna i jedyna w swoim rodzaju gazeta ‘Playboy’
-Zayn, czy ty się dobrze czujesz? Masz dziewczynę, a zajmujesz się oglądaniem innych na okładkach playboya?
-Żartowałem, głupi przecież nie jestem. To jest moja ulubiona.
-Już myślałam, że jesteś jakimś zboczeńcem czy coś, O fajna , rozumiem o celebrytach, tak?
-No min. Kurde nie wierzę nawet o mnie napisali. Czekaj!
-Cooo?
-O mnie i o tobie. Piękniejszego dnia w mojej karierze  nie było.
-Nie wierzę, pokarz!
Zayn od razu zadzwonił do menadżera i poinformował go o tzw. zdobytej górze złota. Ja sama ledwo już się trzymałam  na nogach. Jedna z pań zauważyła moje zachowanie i zapytała się czy mogłaby pomóc. Ale po chwili zorientowała się, że to ja jestem w tej gazecie co trzymam. Podniosła mnie i wzięła jedną taką gazetę z półki prosząc o autograf. Sama odsunęłam panią i podeszłam ledwo do kasy nadal z miną idiotki. Zapłaciłam i powoli udawałam się w stronę drzwi. Zayn mnie zauważył i szybko do mnie podbiegł, pytając:
-Leno, co się stało? Czemu wychodzisz?
-Nw, zwariowałam, czekaj otrząsnę się. Masakra, nigdy nie byłam w dwóch gazetach jednego dnia, ja nigdy nie byłam w gazecie.
-Mnie się to często zdarza, ale w najpopularniejszej gazecie Wielkiej Brytanii pierwszy raz i to jeszcze z tobą.
-Zayn, ty słyszysz co ty mówisz? Z tobą. Ja to jestem w porównaniu do ciebie nikim.
-Jak możesz tak nawet mówić, chodź, bo zaraz nie wiadomo co jeszcze stwierdzisz.
Udaliśmy się do domu, po drodze zauważyłam sklep zoologiczny. Nakazałam Zaynowi, aby się zatrzymał. Podeszłam do szklanej szyby i obserwowałam malutkie szczeniacki w witrynie. Zayn to zauważył, wszedł do środka i wyszedł z najładniejszym psiakiem:
-To dla ciebie, w ramach przeprosin, za ten mój jeden dzień nieobecności.
-Zayn, jesteś taki kochany. Kocham Cię.
Wzięłam kundelka na ręce i wsiadłam z Zaynem do samochodu.

***Kate***

Czekałam, aż Hazza skończy wywiad. Przez Zayna miał ich teraz pełno. Popieram chłopak mojej przyjaciółki, ale bez przesady, teraz mój ma więcej roboty. Już nawet nie mamy czasu się pomiziać. Czas coraz szybciej mijał, a my nadal nie mieliśmy dziecka. Musimy się o nie wreszcie postarać, ile można czekać! Harremu tak na tym zależało, nw muszę mu jakoś o tym przypomnieć! Może romantyczna kolacja?- rozmyślałam. Chłopacy odpowiadali na coraz dłuższe pytania. Sama się dziwiłam, że odpowiadają na tak intymne pytania. Ucierpiała w końcu na tym ich prywatność, ale mniejsza z tym. Posłyszałam, kiedy reporterka pytała:
-Kto z was jest singlem, proszę podnieść rękę.-powiedziała
-Ja, podniósł rękę Niall.
-I ja też- wykrzyczał Harry
Ja z miną wtf, stałam zdziwiona wpatrzona w Harrego. Ten się odwrócił i szybko do mnie podbiegł. Zatrzymano emisję na żywo, reklamami. Harry przepraszał mnie, że zapomniał, że nie myślał. Dla mnie to było ewidentnie :
-Harry to koniec z nami- powiedziałam ze łzami w oczach.
-Kate, Cooo? Kocie nie rób mi tego. Kocham Cię, no ale powiedziałem to bez zastanowienia.
-No widzisz bez zastanowienia, czyli w tym momencie ze mną zerwałeś. I  nie będzie małej Lux!
-Kate, proszę cię.  Uspokój się!
-Dla mnie to było wszystko tak, jakbym była fanka, którą chciałbyś tylko przeruchać. Takie są moje uczucia. Wybacz.

Zostawiłam go i pobiegłam nawet nw, gdzie po prostu przed siebie. Biegłam ulicami Nowego Jorku, płacząc, z rozmazaną twarzą. Nie miałam pojęcia gdzie mnie nogi poniosą. Zatrzymałam się w parku, gdzie usiadłam na ławce i rozpoczęłam rozmyślania. Zastanawiałam się czy dobrze zrobiłam? Czy dać mu drugą szansę? Ale on mnie przecież tak skrzywdził. Nawet przyznać do mnie się nie chciał. Nieustannie dzwonił mój telefon, no oczywiście Harry. Moje wpatrywanie zakłócił miły sprzedawca hot-dogów:
-Przepraszam, czy w czymś pomóc?
-Nie, wszystko w porządku. Tylko…
-Zerwałam z chłopakiem. On jest piosenkarzem i w wywiadzie, gdy reporterka zapytała czy jest singlem, on odpowiedział: tak
-Tak, mi przykro. Może darmowego hot-doga?
-Nie dziękuję. Dieta
-To może chusteczkę?
-Aż tak źle wyglądam?
-No powiedzmy.
-Nie mogę w to uwierzyć, moja najlepsza przyjaciółka jest z kuplem Harrego i są szczęśliwi i nawet będą mieli dziecko.
-Czekaj, wyczuwam coś. Biegnij po test ciążowy, może tobie też się poszczęści?
-Pan jest jasnowidzem?
-Kiedyś byłam, ale musiałem zmienić branżę.
-Jeśli pan tak mówi, to już biegnę. Gdzie jest najbliższa apteka?
 -O tam, popatrz!
-Dziękuję bardzo za pocieszenie.
-Mam nadzieję, że kiedyś zobaczę cię z chłopakiem i wózkiem.
-Na pewno.
Jak najszybciej biegłam w kierunku budynku z napisem Apteka. Po drodze przebiegłam przez stado gołębi. To było naprawdę świetne uczucie. Gdyby Louis to zobaczył, to kwiczałby z radości. Nie myślałam już o Harrym, ważna była dla mnie tylko Lux, na prawdę chciałam być w ciąży i to z Harrym. W sumie to zaczęłam mu nawet wybaczać. Obudziłam się dopiero w sklepie. Dookoła znajdowało się mnóstwo leków, podeszłam do kasjerki i poprosiłam o test ciążowy. Pani podeszła do szafki i wyciągnęła najlepszy test ciążowy. Zapłacilam i udałam się, nawet nw dokąd. Gdzie tutaj można znaleźć kibel? Postanowiłam, że wrócę do hotelu, miałam klucze, wyjdzie na to, że niby się pakuję. No więc złapałam taryfę i, która zawiozła mnie pod sam hotel ‘Star’ Pojechałam uradowana na piętro i otworzyłam pokój. N szczęście nikogo nie było. Zamknęłam się w łazience i teraz tylko czekać na wynik. Zrobiłam co trzeba i siedziałam na kiblu przygryzając wargę. Trzeba było odczekać 10 min. Tak też zrobiłam, nastała ta godzina, odwróciłam test i ….nie mogłam uwierzyć. Byłam w ciąży uradowana podskoczyłam i szybko wybiegłam z hotelu. Chciałam jak najszybciej pokazać go Harremu. Udałam się do studia i szukałam po każdym pokoju mojego wybranka. Nareszcie znalazłam, nadal miał ten swój wywiad. Zauważył mnie i tak samo jak poprzednio przerwał program i podbiegło mnie:
-Przyszłaś mi wybaczyć?- zapytał
-No w pewnym sensie, no bo Harry …
-Co się stało?
-Będziemy mieli Lux- i z całej siły go wtuliłam w siebie.
-Cooo? Kate, na serio. Kocham Cię!
Harry chwycił mnie za nadgarstek i pociągnął w stronę nagrywanego programu. Nagle znalazłam się przed tysiącami widzów. Harry uklęknął przede mną i powiedział:
-Kate, czy zechciałbyś do mnie wrócić?
-Harry, wybaczam ci, za te głupstwo. Tak
Po czym mocno go przytuliłam i pocałowałam. 

Chłopacy byli zaskoczeni, ale nie wiedzieli, co Hazza teraz zrobi. Podszedł do reporterki, popatrzył w kamerę i powiedział :
-Zostanę ojcem.
Ponownie do mnie podszedł i poprowadził w miejsce obok reporterki.:
-Będę ojcem, Kate spodziewa się dziecka.
Przytulił mnie do siebie, nagle za kulis wydobył się montażysta i podał nam szampana. Otworzyliśmy go, po czym zaczęliśmy się nim oblewać. To był naprawdę udany dzień.
***Lena***

Nie mogłam przestać bawić się z małym psiakiem. Zayn tylko uśmiechał się, w głębi duszy mu zazdroszcząc. Nie wiedziałam jak go nazwać, może Snopy? Zayn spojrzał się na mnie powtórzył imię i przytaknął. Miałam pieska. Poprawiałam Zaynowi humor i byłam szczęśliwa.  

Niespodziewanie zadzwonił mój telefon:
-Halo?
-Leno, muszę ci coś powiedzieć!
-Co się stało Kate? Gdzie ty jesteś?
-Jestem w studiu i jakiś wywiad przed chwilą udzielali chłopacy, a ja … jestem w ciąży. Będziemy mieć z Harrym małą Lux!
-Gratuluję, po prostu nie wierzę. Jesteśmy obie w ciąży- powiedziałam piszcząc do słuchawki.
-Nie mogę się już doczekać porodu!
-Oj Kate najpierw musisz przeżyć, te wymioty, bole brzucha, migreny, głód nieustanny no i częste chodzenie do kibelka.
-Dla Harrego i Lux wszystko!
-Cieszę się, ale musze kończyć. Zayn kupił mi pieska i ten piesek właśnie załatwił się na podłogę. Trzeba posprzątać.
-Masz pieska, super. Do zobaczenia. Pa
Odłożyłam telefon i posprzątałam po Snopy, Zayn tylko krzywił się na widok odchodów. Następnie zapytał:
-Leno, kto to był i czego chciał?
-To była Kate, no i jest w ciąży. Będą mieli małą Lux, w końcu to jeszcze nie wiadomo.
-Na serio, będę wujkiem. Niesamowite, jak my szybko zapładniamy.
-No ma się ten refleks, po tych koncertach
-No taaak.
Wybuchneliśmy śmiechem i poszliśmy oglądać TV.