Obudziłam się obolała i znudzona. Pragnęłam jak najszybciej
coś zjeść, czułam, ze głód doskwiera mi niesamowicie. Podniosłam się, a Zayn’a
obok nie było. Nagle klamka się poruszyła, do pokoju wparowała cała zgraja
krzycząc, ze mam wstać. Posłuchałam i ch i czym prędzej pobiegłam do lodówki.
Znalazłam tam nutellę, od razu przypomniałam sobie pierwszą randkę z Zanem. Wyciągnęłam ja i posmarowałam sobie
4 skibki chleba, do tego zrobiłam sobie koktajl owocowy. Byłam najedzona, wiec
postanowiłam poszukać mojego chłopaka w tym niemal gigantycznym apartamencie.
Moje poszukiwanie poszły na marne, Zayna nigdzie nie było. Nikt z jego
przyjaciół nie wiedział, gdzie jest. Próbowałam się do niego dodzwonić, ale nie
odbierał. W ostateczności poszłam do pokoju się ubrać, mój wzrok przyciągnęła
karteczka leżąca na szafce, była od Zayna:
Leno, sorry, że mnie nie zastałaś rano obok siebie, ale
muszę pozałatwiać wiele ważnych spraw. Nie wiem nawet czy na noc wrócę, na
pewno sobie poradzisz. Na dole na lodówce znajdziesz nasz plan dnia, chłopacy
już wiedzą co robisz. Po prostu dostosuj ssię, nie martw się , ucieszysz się, gdy zobaczysz jaki był powód
mojej nieobecności. Chłopacy nie wiedzą, gdzie jestem, specjalnie i m Ne
mówiłem, by nie zdradzili niespodzianki, pewnie nie będę odbierał komórki, ale
wiedz, zę nic mi nie jest. Kocham Cię Leno nad życie. Trzymaj się!
Gdy to przeczytałam, w prawdzie prawie nic nie zrozumiałam,
ale wiedziałam, że może nie wrócić na noc. Kurde, czy on mnie zdradza?- myślałam.
Nie to nie możliwe- powiedziałam cicho pod nosem. Postanowiłam się ubrać,
włożyłam na siebie: białą sukienkę, białe szpilki, dużo biżuterii, a włosy
zrobiłam sobie na kok. Byłam gotowa, zeszłam na dół, a wszyscy zajadali się
śniadaniem, podeszłam do lodówki i zerknęłam na plan dnia:
9:00-śniadanie,
10:00-wyjazd do parku na sesję,
12:00- obiad na mieście,
14:00-zakupy,
16:00-kręgle,
18:00-ognisko,
22:00- powrót.
Plan niezły , ale dochodziła już 10:00 i nw czemu nikt się
jeszcze nie szykował, podeszłam do stołu i zapytałam:
-Ej! Jest już 10:00 czemu nie jedziemy do parku?
-Kurde! Ty jesteś taka punktualna jak Zayn, pasujecie do siebie-
powiedział Louis.
-Leno, to plan wczorajszy, dzisiaj mamy wolne, Noe więc
słucham gdzie jedziemy?
-Ja na pewno muszę zostać w domu- powiedziałam
-Dlaczego?- zapytał ze smutną minką Nialla
-Bo… jak Zayn wróci to się dowiecie. Kate, Eleonor ani
słowa, chcę im to powiedzieć z Zaynem!
-No dobrze,- powiedziały chórem.
-Czekaj Lena, zjem tylko marchewkę i wypuszczę Kevina na
dwór!
-Louis ty masz gołębia?- zapytałam.
-No tak dostałem plastikowego gołębia od chłopaków to jest Kelvin. Muszę go wybuścic nad wór, bo
mi się zesra w pokoju, a potem tak śmierdzi!
-Ale…a dobra idź go wypuść, byle szybko!
-Mam pomysł, może pojedziemy na plażę- wykrzyknął Harry
-Jedne mądry, kiedyś już Zayn chciał mnie tam wziąć, ale
jego rodzice byli ważniejsi i musieliśmy do nich jechać!
-Na grilla?- zapytał
Liam.
-A skąd wiesz?
-No, bo nas wszystkich tak przechytrzył.
-A to cwaniak, ciekawe gdzie on jest?
-No widziałem jak wychodził, ale nie żarzyłem się go
zapytać!
-Mi zostawił karteczkę, że nie mam się martwić, bo on coś
ważnego załatwia.
-No to nie ma powodu do paniki!- powiedział szczerząc się
Harry
Jebnęłam smile i poszłam na górę spakować moją torbę i
zmienić buty. Nie mogłam jechać w szpilkach na plażę, ubrał białe converse. Zrobiłam
niezły makijaż i zeszłam na dół. Wszyscy w gotowości stali przy drzwiach. No
więc ledwo wyszłam, a tu dzwoni mój telefon. Była to siostra Zayna :
-Halo?
-Cześć Lena, chciałam się zapytać co chcieliście nam powiedzieć
z Zanem. Po prostu nie lubię niespodzianek i teraz nie mogę się doczekać!
-No, nie mogę ci nic powiedzieć, spotkamy się może pod
koniec tygodnia, albo i szybciej i się dowiecie. Na pewno się ucieszycie, jest
to coś bardzo ważnego co kompletnie zmieni nasze życie z Zaynem!
-Ooo. Nie no nie wytrzymam, chcę was zobaczyć. Zaraz wsiądę
w autobus i do was przyjadę!
-Nie! Zayn wyjechał gdzieś załatwiać ważne sprawy i może
nawet nie wrócić na noc!
-No dobrze, moi rodzice cały czas siedzą na dole i
zastanawiają się, co za niespodziankę nam zrobiliście
-Powiedz im, ze jest bardzo odpowiedzialna niespodzianka!
-Dobrze, to do zobaczenia, a i masz od nas pozdrowienia!
Schowałam komórkę do kieszeni torebki i wsiadłam to samochodu.
Siedziałam na przeciwko Nialla i Liama, obok mnie siedział Harry, a Louis
prowadził . Eleanor siedziała z przodu, a Kate koło Harrego.
W czasie drogi, śmialiśmy się i żartowaliśmy. Dowiedziałam się o nich mnóstwo rzeczy. Chłopacy co chwila wypytywali mnie o tą niespodziankę. Ja twardo trzymałam zamkniętą buzię. Nie chciałam wyjść, na taką, która chwali się, ze jest w ciąży z Zynem Malikiem. Jak Zayn wróci to powiemy, nie ma żadnych wyjątków! Tak nam miło czas upłynął, ze nawet nie zauważyliśmy, że jesteśmy już na miejscu. Była to ogromna, prywatna plaża chłopaków na której nagrywali teledysk do ‘What Makes You Beautiful’. Nikt nas nie oglądał, nikt nie podchodził po autografy i nie było tak tłoczno jak na normalnych plażach. Było gorąco, więc powoli położyłam koc na ziemi i rozłożyłam leżaki. Momentalnie leżałam na leżaku, z okularami na nosie. Nie miał mnie kto wysmarować, więc poprosiłam Elkę. Nawet nw, kiedy zasnęłam. Po jakieś godzinie budziłam się mocno opalona. Byłam troszkę nawet poparzona, wszystko mnie piekło. Postanowiłam schować się w cień. Nagle poczułam czyjeś ręce na mojej twarzy, obejrzałam się. Był to Zayn, w samą porę.
Przyszedł mój wybawiciel:
W czasie drogi, śmialiśmy się i żartowaliśmy. Dowiedziałam się o nich mnóstwo rzeczy. Chłopacy co chwila wypytywali mnie o tą niespodziankę. Ja twardo trzymałam zamkniętą buzię. Nie chciałam wyjść, na taką, która chwali się, ze jest w ciąży z Zynem Malikiem. Jak Zayn wróci to powiemy, nie ma żadnych wyjątków! Tak nam miło czas upłynął, ze nawet nie zauważyliśmy, że jesteśmy już na miejscu. Była to ogromna, prywatna plaża chłopaków na której nagrywali teledysk do ‘What Makes You Beautiful’. Nikt nas nie oglądał, nikt nie podchodził po autografy i nie było tak tłoczno jak na normalnych plażach. Było gorąco, więc powoli położyłam koc na ziemi i rozłożyłam leżaki. Momentalnie leżałam na leżaku, z okularami na nosie. Nie miał mnie kto wysmarować, więc poprosiłam Elkę. Nawet nw, kiedy zasnęłam. Po jakieś godzinie budziłam się mocno opalona. Byłam troszkę nawet poparzona, wszystko mnie piekło. Postanowiłam schować się w cień. Nagle poczułam czyjeś ręce na mojej twarzy, obejrzałam się. Był to Zayn, w samą porę.
Przyszedł mój wybawiciel:
-Zayn, gdzie ty byłeś?
-A no właśnie, chcę ci coś pokazać, ale najpierw szampan!
-A z jakiej okazji- zapytał Liam
-Zapomnieliśmy wam z Leną powiedzieć, a wiec tak ja z Leną
będziemy mieli dziecko!
-Coooo? Już, nie wiedziałem, ze chcecie być młodocianymi
rodzicami- powiedział zdziwiony Liam
-Szczerze gratuluję- powiedział przytulając mnie Niall
-Wujek Louis nauczy
bobasa jeść marchewki i opiekować się Kevinem. Należy go tylko lekko wytrzeć ściereczką i wyprowadzić na dwór.
-Tak szybko, my mieliśmy z Kate być pierwsi. Planujemy tak
na za rok dopiero, ale i tak gratuluję.
Zayn polał każdemu szampana i spojrzał się na mnie
szczęśliwymi ślepkami. Niestety ja szampana nie mogłam, Zayn o wszystkim
pomyślał i kupił mi sok pomarańczowy. Zayn nagle chwycił mnie i wziął na ręce. Pobiegliśmy razem do wody. Z racji, że Zayn nie umie pływać
długo tam nie byliśmy, chyba z jakieś 10 min. Na brzegu. Wyszłam z wody i się
wytarłam ręcznikiem, ubrałam ciuszki i poszłam z Zaynem w stronę samochodu. W końcu chciał mi coś pokazać. Jechaliśmy tylko jakieś 30 min. , kiedy przed
moimi oczami ukazał się ogromny apartament. Zayn wyprowadził mnie i zatrzymał przed drzwiami:
-Leno, od dzisiaj to jest
nasz dom- powiedział Zayn.
-Coo? To jest nasz dom?
-Tak, wszystkie rzeczy dzisiaj woziłem nasze i możemy nawet
teraz się już wprowadzić.
-Zayn nie wiem co powiedzieć, jesteś taki kochany. Bardzo
się cieszę, że razem możemy zamieszkać.
-Czyli się zgadzasz?
-No, oczywiście. Lepszej rzeczy nie ma niż mieszkanie z
najważniejsza osobą w twoim życiu nie ma!
-Kocham cię Leno i będę was chronił. Wynająłem opiekunkę,
sprzątaczkę, kucharkę.
-Boże…nie wierzę, że to dzieje się naprawdę. Szczęście samo
do mnie przyszło. Po śmierci mamy nie wiedziałam, czy tak szybko się otrząsnę i
znajdę szczęście. A tu mam chłopaka, dziecko w drodze i jeszcze dom.
-Wszystko dla nas, może pojedziemy jutro do moich rodziców,
co?
-No, przekonałeś mnie możemy jechać! Już twoja siostra do
mnie dzwoniła, co to za niespodzianka
-Może wejdziemy do środka, co?
-Okej.
Otworzyłam powoli drzwi i po prostu nie mogłam się ruszyć. Ten
dom był niesamowity, śliczny i przestronny. Duży salon, kuchnia, 3 łazienki na
dole, 6 sypialni na górze, 4 łazienki, garderoba, ogromny ogród, basen, sauna i
własne kino. Po prostu zajebiste, zwiedzał górne pokoje. Bardzo zaciekawiły
mnie drzwi z napisem ‘My Littre baby’ . Otworzyłam je i ujrzałam przepięknie
urządzony pokoik dla naszego dziecka. Zayn chwycił mnie za brzuch i powiedział:
-Za 9 miechów, tutaj ciebie przywiozę, ze szpitala i tutaj
się będziesz bawił!
-Zayn, nie za wcześnie na urządzanie pokoju dla dziecka,
skąd wiesz czy to będzie chłopiec, czy dziewczynka?
-Ja wiem, to będzie chłopiec!
Spojrzałam na niego słodką minką i poszliśmy dalej. Kolejne
pokoje różniły się od siebie, na końcu zauważyłam drzwi z napisem ‘Bedroom’ . Weszłam, na środku widniało ogromne łózko małżeńskie. Prześliczna nasza
sypialnia, Zayn pomyślał o wszystkim. :
-Zayn, nawet o najważniejszym nie zapomniałeś!
-Już po porodzie to łóżko trzeba będzie wymienić!- powiedział
z wielkim bananem na ryju
-No ja mam nadzieje, że dziecko nam nie przeszkodzi!
-No, ale dopiero po porodzie!
-No dobra, niech ci będzie!
Potem zajrzałam do
szafy, wszystkie moje ciuchy były starannie
poukładane. Od razu przebrałam się świeże ciuszki i zadzwoniłam po kumpli,
trzeba oblać jakoś nowe mieszkanie!
Chwyciłam telefon i zadzwoniłam do Eleanor:
-Halo?- odezwał się znajomy głos mojej siostry.
-Cześć, czy byście mogli do nas wpaść?
-Gdzie?
-Do naszego nowego domu- spojrzałam się na Zayna.
-Coo? Czyli wy już z nami nie mieszkacie?
-No na to wychodzi!
-To gdzie mamy podjechać?
Zayn chwycił moja komórkę i objaśnił im jak mają dojechać.
Tymczasem ja zabrałam się za przygotowywanie jakiś zakąsek.