wtorek, 22 maja 2012

I miss you



Stałam pośrodku zatłoczonego lotniska, nie wiedziałam , co mam teraz robić? Gdzie mam pójść. Zastanawiałam się jak ja przeżyję te trzy tygodnie bez mojego misiaczka. Nie ja sama o tym myślałam, Kate i Ele nie mogły powstrzymać się od płaczu. Tak to jest jeśli spędza  się za dużo czasu ze swoim chłopakiem. Dobrze przynajmniej, że są wakacje, nie muszę chodzić do tej szkoły.  Po paru minutach rozmyślania zadzwonił mój telefon:
-Halo? Kochanie- powiedziałam, gdy zobaczyłam Zayn’a na ekranie
-Słodziaku, dzwonię ostani raz, już siedzimy w samolocie, pilot czeka aż wyłączę komórkę!
-Zayn kocham Cię i daj mi od razu znać kiedy wylądujecie!
-Też ciebie kocham Leno, na pewno zadzwonię. Czekaj wycałuj Kate i Ele, bo chłopacy mnie tu już gwałcą
-Dobrze, razem sobie właśnie płaczemy, bo wy już wylatujcie
-Leno nie martw się wszystko będzie dobrze, jeszcze raz ,pa
-Pa, pa skarbie, do usłyszenia.
Telefon wysunął mi się z rąk, gdy zobaczyłam tatę idącego z jakąś barbie. Pokazałam obiekt mojego obserwowania Eleonor i od razu pobiegłyśmy w jego stronę. Tata był bardzo zdziwiony, gdy nas zobaczył:
-Lena, Ele co wy tu robicie?
-Przyszłyśmy pożegnać naszych chłopaków, przed odlotem do Australii, Zayn’a razem z Louisem, czyli chłopakiem Ele!
-Lena! Chciałam sama tacie powiedzieć!
-Wiecie co chodźcie do tej kawiarni, przecież nie będziemy tak tutaj stać!- powiedział wskazując na lotniskową kawiarnię
-Co u was słychać?
-Tato my same chcemy wiedzieć, co to jest?- wskazałam na siedzącą obok niego Barbie
-To jest Carly, moja narzeczona- powiedział z oburzoną miną na twarzy
-Ta dziewczyna, w naszym wieku to twoja dziewczyna?
-Tak, jestem jego narzeczoną i nie podskakujcie młode!- powiedziała księżniczka
-I kto to mówi!- powiedziałam bezczelnie
-Ta z oburzoną miną spojrzała na tatę i powiedziała:
Janek, powiedz im coś, one mnie nie lubią
-Córeczki, nie możecie się tak zachowywać wobec Carly, to będzie wasza macocha i nie chcę żebyście ją tak traktowały
-Ile ona ma lat, 15?
-Mam 25 i dziękuję za komplement. Nie wiedziałam, że wyglądam aż na 15-latkę!
-To nie był komplement i naciągnij sobie tą mini, bo ci dupę widać!
-KONIEC!- powiedział zbulwersowany tata. – Powiedzcie lepiej o waszych chłopakach coś.
-Na pewno nie są takie jak twoja nastoletnia czarownica. Tato, ty już poznałeś Zayn’a Malika tego z One direction
-No, a ja tato chodzę z Louisem Tomlinson’em, też z One direction. Dzięki Lenie mam  naprawdę wspierającego chłopka!
-Czy się nie przesłyszałam One direction?- zapytała ze zdziwieniem Carly
-Taak, a co chciałaś ich poznać i przekabacić ich żeby dostać się do ich forsy. Zapomnij!
-Nie! Chłopacy właśnie zgodzili się na kolejną trasę koncertową
-A skąd ty to wiesz?
-A z tąd, że dla nich pracuję. Umawiam ich na spotkania , trasy, obliczam pieniądze
-Ty dziwko, pewnie już połowę ich kasy ukradłaś  na te twoje ciuchy!
-Leno! jak tak możesz się odzywać, bo zaraz dostaniesz szlaban!
-Jak to coś się do nas wprowadzi to ja mieszkam u babci, przynajmniej będę miała bliżej do Zayn’a .
 -A ja wyjeżdżam do Paryża, albo kupię sobie tutaj jakieś mieszkanie.
-Córeczki, właśnie chciałem was poinformować o tym , że za tydzień wprowadza się do nas Carly!
-Wtf! Tato to już postanowione, wyprowadzam się do baci. Nie będę mieszkala z tą głupią blondynką!
-Od jutra szukam mieszkania!- powiedziała oburzona Ele
Po czym wstałyśmy od stołu i poszłyśmy równym krokiem do samochodu Zayn’a. Zayn dał mi kluczyki, żebym mogła jakoś poruszać się po mieście. Stęskniona przytuliłam się do jego kierownicy, postanowiłam poszukać sobie jakieś płyty na umilenie drogi. Nagle w schowku znalazłam swoje zdjęcie z napisem ; Kocham Cię i nigdy Cię nie zostawię!’. Gdy to zobaczyłam łezka pociekła mi po policzku, nie mogłam powstrzymać się od płaczu. Odpaliłam samochód i ruszyłyśmy w drogę powrotną do domu. Za nim się obejrzałam siedziałam w domu z babcią, pijąc  herbatę i opowiadając co zaszło. Namawiałam ją, by przemówiła tacie do rozumu. Ona stanowczo się upiera mówiąc, że to bardzo mądra dziewczyna. Powiedziałam jej ile ma lat, bacia aż podskoczyła z wrażenia i postanowiła natychmiast zadzwonić do taty. Ja tymczasem usłyszałam dźwięk mojego telefonu, pobiegłam jak oparzona odebrać długo wyczekiwany przeze mnie telefon. :
-Halo? Zayn, skarbie, żyjesz?
-A czemu miałbym nie żyć?
-Tak tylko się pytam i jak lot?
-Kochanie wszystko gra, jestem troszkę zmęczony ale jakoś  jeszcze przejdę te parę kroków do hotelu.
-mam nadzieję, że przyjedziesz sprawny, do domu
-No oczywiście, dla ciebie zawsze jestem sprawny, o każdej porze dnia i oczywiście nocy All day, all night’ DJ Malik
-hahahah- wybuchnęłam śmiechem
-Leno, wiesz co wieczorem zadzwonię do ciebie na skype, bo teraz chłopacy  ciągną mnie do sklepu, bo jakaś zajebista bluza na mnie jest!
-No oczywiście, porób zdjęcia, to mi pokażesz na skype, albo jak wrócisz
-Wiesz co znalazłem idealny ciuch dla ciebie. Spodoba Ci się, kupię ci tyle prezentów, że mnie nie wpuszczą do samolotu!
-Kocham Cię Zayn, papa do zobaczenia na skype
-Trzymaj się kotku!
Ogarnęłam się i zabrałam za sprzątanie swojego pokoju, był w nim taki bałagan, że ledwo zdołałam przejść, przez środek pokoju. Ułożyłam i włączyłam laptopa. Postanowiłam posłuchać sobie moich one direction. No oczywiście More than this, te momenty jak Zayn śpiewa, prawie się popłakałam. Niespodziewanie zadzwonił Zayn na skype.:
-Zayn, kochanie
-Cześć skarbie. Ślicznie wyglądasz kocie.
-Dzięki, ty też to ta nowa bluza, zajebista
-No tak, właśnie tą chłopacy mi doradzili kupić, czekaj zdejmę z siebie bluzkę, bo u nas w pokoju panuje taka zasada, że musimy chodzić nago, no więc zdejmę tylko bluzkę:


-Już mi brakuje tej zajebistej klaty!
-Oj! Już niedługo znowu się pomiziamy
-No ja mam nadzieję, nie mogę znieść tej samotności. Mój ociec znalazł sobie lalkę barbi na  narzeczoną, to jest takie puste, że postanowiłam się na stałe przeprowadzić do babci.
-Przynajmniej będziemy mieli do siebie blisko, tęsknię za tobą. O masakra za jakąś 1h dajemy koncert, oglądaj mnie w TV.
-No oczywiście, muszę! Zaśpiewaj mi twój fragment z piosenki More than this. Taka próba przed występem
-No okej,
I never had the words to say.
But now I’m asking you to say.
For a little while inside my arms.
And as you close yours eyes tonight.
I pray that you will see the light.
That shining from the stars above.

-Ślicznie, nie wytrzymam bez ciebie, kotku!
-Na pewno to jakoś przeżyjesz kochanie, tęsknię bardzo, ale chłopaki już zaczynają latać nago. Ktoś musi ich uspokoić, najtrudniej Hazzę.
-Powodzenia, kocie do zobaczenia jutro na skype!
Wyłączyłam kompa i dosłownie glebłam na łóżko i zasnęłam.