środa, 4 lipca 2012

Happy Birthday Lena


***Louis***

Nadeszła ta chwila, ten moment. Podeszłem pod balkon mojej ukochanej. W  jej pokoju na szczęście świeciło się jeszcze światło, nie spała. Wiem co robiła- płakała. Wszystko słyszałem z dworu. Musiałem to zrobić. Wziąłem głęboki oddech i zacząłem śpiewać ulubioną piosenkę mojej ukochanej z 1D.  Oczywiście Moments. Eleanor zwróciła na to uwagę i zapłakana podeszła do poręczy. Ja natomiast kończyłem śpiewać  jej ulubiony utwór. Ta spojrzała się na mnie, a ja natomiast poprosiłem, aby zeszła na dół. Posłuchała mnie i zeszła. 

Właśnie wpatrywałem się w jej przepiękne oczy:
-Eleanor, przepraszam, że Cię skrzywdziłem. Byłem pijany, chciałbym cofnąć czas i temu wszystkiemu zapobiec, lecz nie mogę. Wybacz. Wiem, że tracę najpiękniejszą dziewczynę pod słońcem, mam tego świadomość i nie chcę ciebie stracić. Jesteś dla mnie wszystkim i będę powtarzać ci to do mojej śmierci. Kocham Cię.
--Louis, wybaczam Ci. Wiedziałam od razu, że w życiu byś tak wobec mnie nie postąpił. Kocham Cię i chcę, żeby wszystko było jak dawniej.
-Przybliżyłem się do niej i mocno pocałowałem. Następnie uklęknąłem:
-Eleanor, czy zechciałabyś zostać moją żoną?
-Louis, yy oczywiście, że tak. Dziwię się, że dopiero teraz, ale to odpowiedni moment.
Wręczyłem jej bukiet róż i włożyłem pierścionek na palec. Następnie udaliśmy się do jej pokoju uczcić nasze zaręczyny.
***Harry***

Niestety nasz wyjazd do mamy musieliśmy przełożyć. Kate źle się poczuła. Właśnie leżeliśmy sobie w łóżku i  wspominaliśmy stare dobre czasy. Nagle powieki Kate się zamknęły, na jej twarzy pojawił się uśmiech. Wtuliłem się w nią i błyskawicznie zasnąłem.
Rano
***Lena***

Dzień miał zapowiadać się znakomicie. Ja o tym przynajmniej marzyłam. Wracając do tematu właśnie otwierałam jeszcze zaspane powieki. Przed moimi oczami ukazała się cała banda, no oczywiście Zayn, Harry, Kate, Niall, Demi, Liam, Daniele, Louis i Eleanor. Byłam troszkę zaskoczona tym miłym powitaniem, szczególnie zdziwiło mnie przybycie do mojego domu Demi Lovato. Myślała sobie, kurde, który z nich ją tutaj przyprowadził. Gdy zobaczyłam jak całuje Nialla w policzek od razu wiedziałam co jest grane. Zastanawiało mnie tylko czemu mi nic nie powiedział, przecież byłam jego babską najlepszą przyjaciółką. O wszystkim mi mówił, na serio o wszystkim. Byłam jego doradcą w najróżniejszych sytuacjach. W tym momencie wszyscy śpiewali mi właśnie Happy Birthday. Od teraz wiedziałam, że moje urodziny się rozpoczęły. Zayn w ręku trzymał śmieszny tort 1D. Kurde jakbym była jakąś fanką, która prosi mamusię o kupno właśnie takiego tortu, ale grunt, że cały z czekolady. Po odśpiewanym Happy Birthday każdy po kolei podchodził do mnie z życzeniami. Nareszcie po wszystkim miałam chwilkę aby się przebrać. Po chwili byłam już o toczona prezentami. Musiałam je odpakować, prawie każdy zawierał jakiś kosmetyk i ciuch. Od Zayna dostałam 2 pary szpilek. Jedne były kolory białego a drugie orzechowego. Następny prezent był jak to powiedziała Zayn dopiero na wieczór tak aby to było generalne. Bardzo się ucieszyłam i byłam bardzo uradowana. Resztę prezentów później, okej. Pewnie kupił mi szpilki abym je ubrała na urodziny. Od reszty dostałam dużo biżuterii, sukienek i karnet na prawo jazdy. Mogło mi dać to coś do myślenia, ale nie dało. Nie chce mi się opowiadać szczegółowo o moich prezentach, bo było ich dużo. Zdziwił mnie jeden z prezentów od Kate. Bluzka z napisem i love Justin Bieber. Kazała mi na dodatek od razu    to ubrać, na szczęście miałam te szpilki od Zayna. Idealnie wszystko pasowało. Po zimnym prysznicu szybko się w to przebrałam.

 Potem czekało mnie śniadanie. Już się bałam co czeka mnie na dole. Nie myliłam się śniadanie było obszerne. Przejadłam się niesamowicie. Po posiłku Zayn chwycił mnie za rękę i pociągnął do samochodu. Pocałował i odpalił samochód. Nie miałam pojęcia gdzie jedziemy. Jechaliśmy tylko we dwoje.  Droga była bardzo długa, no w końcu do samego centrum. Po drodze Zayn odebrał tylko jeden telefon, nawet nw od kogo. Odpowiedział tylko na niego- Już jedziemy, zaraz będziemy. Są korki.-Niczego się nie domyśliłam. Rozmowa bardzo tajemnicza. Po drodze zapytałam Zayna:
-Zayn dokąd tak w ogóle jedziemy?
-Zaraz będziemy to zobaczysz. Mam nadzieję, że Ci się spodoba.
-A dlaczego wszyscy zostali w domu?
-No bo to jest niespodzianka tylko dla Ciebie.
-Aha, nie wtrącam się.
Rzeczywiście po chwili już byliśmy na miejscu. Zayn gwałtownie  zatrzymał  samochód i zakrył mi swoimi dłońmi oczy. Nic nie widziałam. Prowadził mnie powoli, co chwila potykałam się na szpilkach. Nagle usłyszałam takie ciche Hi. Po czym Zayn odsłonił mi paczałki. Nie wierzyłam był to Justin.

 Od razu mi się zapytał:
-Cześć Leno, fajna koszulka.
-O boże, gdybym wiedział, że tu jadę, to nie pozwoliłabym mojej przyjaciółce mi jej ubrać.
Justin spojrzał się tylko na mnie z uśmiechem  i  kazał usiąść na wskazanym przez niego miejscu. Podszedł do mikrofonu dał znak facetowi siedzącemu po drugiej stronie szyby i nie wierzyłam w to . Zaśpiewał z słuchawkami Happy Birthday skierowane specjalnie dla mnie.  Było to bardzo miłe z jego strony. Ale dziwiło mnie troszkę to dlaczego on to nagrywał.
 Po chwili wszystko mi wytłumaczył. Zayn z okazji moich urodzin poprosił Justina, aby nagrał ze mną specjalną płytę urodzinową dla mnie. Tylko ja nie wiedziałam co zaśpiewać. Miałam w domu wprawdzie zeszyt z moimi tekstami i to jeszcze właśnie takimi w stylu Justina, no ale nie wzięłam nie wiedziałam, że tutaj przyjadę. Po minucie ciszy Zayn wyciągnął za pleców ten właśnie zeszyt. Justin momentalnie chwycił go w swoje dłonie. Poczytał i wywnioskował, że są fantastyczne. To były przecież amatorskie teksty osoby bez doświadczenia. Justin zaproponował mi nawet współpracę. Miałam być jego tekściarzem. Kurde Justina Biebera tekściarzem. Nie no najpiękniejszy dzień w moim życiu. No oczywiście się zgodziłam, takich propozycji nie dostaje się na co dzień. Dobra nareszcie zabraliśmy się do roboty. Nagraliśmy cały krążek, nawet Zayn się do niego udzielił. Troszkę Justina, moich i Zayna piosenek i powstało dzieło, które Justin chciał wydać. Masakra, nie no taka gwiazda chce wydać płytę takiej amatorki. 

No w końcu będzie na tym korzystał. Moje pozwolenie już miał. Na koniec podarował mi jeszcze wszystkie możliwe jego gadżety, no typu wszystkie płyty, książkę. Ja z Zaynem w zamian za współpracę zaprosiłam go na imprezę urodzinową. Obiecał, że przyjdzie z Seleną i przyprowadzi paru przyjaciół. Podziękowałam mu i pojechaliśmy w kolejny Zayna punkt niespodzianka. Była jak się przekonałam szkoła jazdy, ale taka błyskawiczna i po znajomości.. Nie no swoje musiałam zdać. Wiele  razy Zayn mnie poduczał i pozwalał jeździć. Umiałam podstawy teraz wystarczyło tylko zdać. Podeszłam do samochodu, w którym siedział już instruktor. Na początku kiepsko mi szło, ale gdy zobaczyłam Zayna stojącego na zewnątrz od razu lepiej mi szło. Zdałam za pierwszym  razem. W Wielkiej Brytanii nie trzeba podchodzić do pisemnego zdawania na prawo jazdy. Dałam zdjęcie legitymacyjne i otrzymałam świeżutkie prawo jazdy. Zostało tylko jedno wyrobić sobie dowód. Zayn wykonał parę telefonów i już miałam załatwiony. Ale dopiero do odebrania za dwa tygodnie. Nagrywanie płyty w studiu pochłonęło nam sporo czasu, a pozostałe sprawy jeszcze więcej. Musiałam się kiedyś w końcu uszykować na tą imprezę. Na szczęście nie odbywała się ona w naszym domu. Zayn zamówił specjalnie na tą okazję lokal z basenem, hotelem i przepięknym wystrojem. W drodze powrotnej słuchaliśmy nowo nagranej prze ze mnie płyty. Kurde wyraziłam się jakbym była profesjonalistką, którą nie jestem. Byliśmy już na miejscu, Zayn szybko pobiegł do domu, kiedy zobaczył która jest godzina. Musiał się w końcu uszykować. Miałam chwilkę na myślenie, gdy szłam do domu. Tak sobie uświadomiłam, że Zayn jeszcze mi nigdy nie zaśpiewał. Przecież on ma taki talent, on porostu ślicznie śpiewa. Mam nadzieję, że kiedyś ten moment nadejdzie. W domu zastałam tylko Snopiego. Wszystkich  z domu jakimś cudem wywiało. A w sumie i dobrze, będę mogła w spokoju się przygotować do imprezy. Poszłam do góry, aby się jakoś ubrać. Weszłam do łazienki, gdzie natknęłam się na Zayna, który właśnie brał prysznic. No nic, poszłam do innej. Mieliśmy w końcu jeszcze 4 łazienki w tym domu. Szybko wzięłam prysznic. Następnie ubrałam się w najpiękniejszą sukienkę jaką miałam. Nawet już nie myślałam o tym, ze jestem tak gruba, tylko o tym aby pięknie wyglądać. Zrobiłam sobie śliczną fryzurę i ubrałam dużo biżuterii. Zrobiłam zajebisty make-up i byłam gotowa. No jeszcze tony perfum. Zeszłam na dół, a tam na kanapie siedział przepięknie ubrany Zayn. Miała na sobie śliczny orzechowy sweterek. Bezcenny widok, do tego ta jego słodka fryzurka. Gdy mnie zobaczył było tylko takie coś:
-Leno, czy to ty? Nie poznałem cię. Przepięknie wyglądasz, nie wiedziałem, że mam najpiękniejszą dziewczynę na świecie.
-Chodźmy lepiej, bo się spóźnimy!
Wyszliśmy na dwór, a tam stała biała limuzyna. Masakra ile Zayn na te moje urodziny musiał wydać. Wsiadłam posłusznie do środka i udaliśmy się na przyjęcie. Na miejscu prawie wszyscy już byli. Oczywiście moje generalne wejście i ten już 3 Happy Birthday. Bardzo miłe. Nawet Justin nie żartował z tym, że przywiezie paru znajomych. DJ był, jedzenie było i basen był. W pewnej minucie zabawy Zayn powiedział przez mikrofon:
- Zapraszam wszystkich na zewnątrz, na Lenę czeka prezent wieczoru.
Kurde teraz to naprawdę się bałam. Wyszłam na zewnątrz, Zayn zakrył mi oczy. Po chwili odsłonił mi je posłusznie i w tym momencie zemdlałam. Przede mną stał samochód z wielką kokardą na czubku. Był to BMW, dokładnej marki nie znam, ale wiem, że to właśnie prze de mną stało. Od razu z całej siły uściskałam Zayna i na dodatek mocno pocałowałam. Razem weszliśmy do środka i pojechaliśmy nawet nw gdzie, bo Zayn prowadził. Zawiózł mnie nad jakieś jezioro. Staneliśmy idealnie na tle zachodzącego słońca.
Zayn spojrzał się w moje oczy. Byliśmy połączeni teraz tylko swoimi oczami. Zayn w pewnym momencie powiedział:
-Leno Kocham Cię i nie wyobrażam sobie życia bez ciebie,
Uklęknął i …
-Leno, czy wyjdziesz za mnie?
-Zayn, niech się zastanowię. Oczywiście, że tak!
-Kocham Cię.
W tym momencie mocno się pocałowaliśmy. Momentalnie poczułam kopnięcie. Pomyślałam sobie :Nie, nie tylko nie teraz, jeszcze nie. Na szczęście fałszywy alarm. Mieliśmy już się zbierać kiedy…
CDN.