Siedziałam w ogrodzie chłopaków, przeglądając z Eleonor i
Kate oferty wycieczkowe. No oczywiście, Zayn poprosił mnie o podlewanie i
sprawdzanie ich domu. No więc wracając do tematu, w sumie to leżałyśmy z górą
czasopism i laptopem na leżakach. W pewnym momencie znalazłam coś
odpowiedniego:
Wycieczka na wyspy Kanaryjskie
-zniżka 50% ceny pierwotnej,
-wyżywienie i hotel *****
-Sauna, basen, siłownia do własnej dyspozycji.
Koszt:1200 od osoby
Nie było to dużo, była to najniższa cena ze wszystkich.
Dziewczyny bardzo się ucieszyły, od razu weszłam na stronę lotniska i zamówiłam
bilety na lot na Wyspy Kanaryjskie. Już po 5sekundach otrzymałam informację, że
bilety zostaną dostarczone w przeciągu kilku godzin. Lot miał być już jutro z
samego rana. Błyskawicznie pobiegłyśmy do domy i zaczęłyśmy mnie i Eleonor
pakować. Spakowałam, wszystko co dla mnie było najważniejsze, oczywiście babcię
i tatę sobie odpuściłam. Stwierdziłam, że musimy zrobić jakieś zakupy, nie mamy
nic do jedzenia na podróż. Udałyśmy się taksówką do najbliższego marketu i
kupiłyśmy najpotrzebniejsze rzeczy. Byłam podekscytowana jutrzejszym lotem,
lecz nadal martwił mnie spóźniający się już o cały tydzień okres, to było już skandaliczne. I miałam nadzieję, że
na wymarzonej wycieczce go wreszcie dostanę.
Kilka godzin później
Właśnie odbierałam bilety z rąk listonosza, czułam się
cudownie, że w końcu tam jadę. Poinformowałam telefonicznie dziewczyny o
naszych biletach i pobiegłam do babci, oznajmić jej, ze wyjeżdżam. Była bardzo
dobita i smutna. Nie mogła pogodzić sobie z tym, że nie będzie mnie 1,5 tygodnia. Pocieszyłam ją
i udałam się do góry, gdzie jak zwykle czekałam aż zadzwoni Zayn. Po chwili jednak
usłyszałam dzwonek skype:
-Zayn, kochanie nie masz pojęcia jak za tobą tęsknię!
-I miss you Lena, I love you soo much- powiedział tak
świetnym akcentem
-Wiesz, mam w zasadzie tobie coś tobie do powiedzenia,
mianowicie wyjeżdżam na 1,5 tygodnia na wycieczkę na Karaiby, muszę się od stresować
i zrelaksować!
-Nie no nie mów, że na zawsze! I nie sama!
-Zayn, sama? Z dziewczynami i nie na stałe. Bardzo się źle
czuję i chciałam tam odpocząć!
-Ej! Przecież ty akurat wrócisz jak ja przyjadę, już wiem
chcesz żeby szybko minął ci zas na tych Karaibach
-no może, po prostu nie mogę doczekać się kiedy wrócicie
-Bie martw się, jeszcze tylko 1,6 tygodnia i będę koło
ciebie stał na lotnisku!
-Kupię ci coś zajebistego, a teraz gadaj co tam u was?
-Noo.. w zasadzie to nic ciekawego, wczoraj się tak
upiliśmy, że Niell wrócił do domu z jakąś laską, masakra
-Prześlesz mi teraz jakieś twoje zdjęcie, o może jak dzisiaj
wyglądałaś
-Okej, czekaj!
-Tak żałuję, że teraz nie mogę cię ucałować, w ten śliczny
pysiaczek!
-No teraz ty dawaj swoje!
-Czekaj! Oo proszę to ja dzisiaj:
Nie no ja tu padnę na
depresje bez ciebie!
-Bądź cierpliwa, ja próbuję i jakoś mi wychodzi, czekaj
tylko dodam post na twisterze, musze robić to codziennie, tak zresztą Jony mi
kazał.
-No okej, look’nę później na to!
-Kevin!- ujrzał
uszczęśliwioną minkę Louisa!
-Siemka, Lou, co słychać
-Spk. Jest tam gdzieś w pobliżu Elka?
[-No czekaj zawołam ją!
-Cześć Louis, co u ciebie?
-Lepiej gadaj co u ciebie, co baby?
-U mnie spk, czekaj wyślę ci gift, jak dzisiaj wyglądałam,
-Okej
-To ja- powiedziała Ele
Nie po prostu miałam już dosyć tej dziwnej rozmowy, pożegnałam się z Zanem i czym
prędzej zamknęłam laptopa karząc Ele pójść do swojego pokoju i się spakować.
Wieczór przetrwałam jak zwykle, lecz
miałam problemy ze snem, co chwile chodziłam do kibelka, no to już przesada,
może przeziębiłam pęcherz. A dupa- powiedziałam.
Rano
Obudziłam się o 5.00 by zdążyć się wyszykować, wprost miałam
dosyć tego szykowania, chciałam jak najszybciej znaleźć się na Kanarach. No
więc zjadałam śniadanie, wzięłam wszystkie torby w garść i miałam chwilkę na czułe pożegnanie się z babcią. Miałam takie humorki podczas jazdy, że nawet mi
się nie śniło, a apetyt jeszcze lepszy. Przez moment czułam się jak Niall, cały
czas głodna. Po 1h jazdy znalazłyśmy się
na lotnisku, długa kolejka do punktu sprawdzania bagaży dłużyła się nie
mając końca. W końcu nadeszła nasza chwila,
czekałyśmy tylko na potwierdzenie, czy bagaż jest odpowiednie ciężki i
nie zawiera niczego niebezpiecznego. Po kontroli udałyśmy się do samolotu,
ogromne tłumy przeciskały się między fotelami. Nareszcie, po długotrwałej walce
z pasażerami usiadłyśmy w spokoju na wygodnych fotelach. Oczywiście pilot
ogłosił start i ten moment zaliczam do jednego z najgorszych w moim życiu. Po
prostu unieśliśmy się w górę, a mi po pierwsze zatkały się uszy, że kompletni
nic nie słyszałam, a po drugie zwymiotowałam całe moje śniadanie. Dziewczyny
patrzyły na mnie z miną wtf ! Potem lot przebiegał zgodnie z procedurami. Już
po 8 h lotu znalazłyśmy się na lotnisku, szczęśliwe, że dotykamy ziemi poszłyśmy
po nasze bagaże. Z trudem zamówiłyśmy taksówkę i pojechałyśmy pod nasz hotel.
Był to bardzo luksusowy apartament, w którym miałyśmy spędzić 1,5 tygodnia.
Rozpakowałyśmy ciuszki i poszłyśmy na plażę.
1,5 tygodnia później.
Czułam, ze mocno przytyłam, postanowiłam, ze od razu po
powrocie zabiorę się za ćwiczenia, jak ja się pokażę Zayn’owi- to mnie
najbardziej zastanawiało. Z dziewczynami musiałyśmy zapłacić i spakować się do
południa, tak z resztą zrobiłyśmy. Złapałyśmy taksówkę i pojechałyśmy na
lotnisko, jak zwykle wszystko poszło identycznie: tłumy ludzi, dzikie stada
pasażerów i …ja z wymiotami. Nie no oczywiście, musiało się to zdarzyć! Obyło
się tym razem bez min dziewczyny, które spały. Musiałam je obudzić, gdyż
byłyśmy u celu. Posłusznie wstały i poszłyśmy po walizki. N lotnisku czekała na
nas babcia, tata i rodzice Kate. Uściskałam moich opiekunów i zmęczona udałam
się z nimi do domu. Po drodze oglądałam domy i wszystkie apartamenty przebiegające
po moich oczach. Nagle zauważyłam dom chłopaków, a tuż obok dom babci.
Wychodziłam już z samochodu, kiedy…upadałam i zemdlałam. Obudziłam się w
momencie kiedy leżałam w szpitalu, na Sali położniczej. Miałam zostać na obserwacji
jeden dzień. No więc tak na szczęście dziewczyny przyniosły mi laptopa, bo
inaczej bez Zayna bym nie wytrzymała. No
oczywiście posłusznie do mnie zadzwonił o 20.00:
-Hej, co tam u ciebie Leno?- zapytał Zayn
-No, wiesz, jestem w szpitalu, zemdlałam i Od razu
przewieźli mnie tutaj, ale nie martw się czuję już się lepiej!
-Co? Lena, już jadę. A nie mogę , ale na pewno jutro cię
odwiedzę!
-Nie ma mowy ja przyjadę po ciebie na lotnisko, sama, już
jutro z rana mnie wypisują.
Mógłbym ciebie od
razu uściskać, a co się stało, że zemdlałaś?
-No, właśnie zrobili mi testy, badania krwi itd.
-I?
-Wyniki będą z samego
rana, jutro osobiście Tobie powiem, a o której będziecie?
-No, w sumie to już o 15.00, będę na ciebie czekał
-Okej, przyjadę moją elektryczną hulajnogą.
-Dobraaa, będziemy mieli czym wrócić!
-Wiesz co, całuję już muszę kończyć lekarz jednak przyszedł
z wynikami
Zamknęłam laptopa i usiadłam zgodnie z poleceniem lekarza na
łóżku. Lekarz powiedział:
-Zgodnie z badaniami krwi i USG stwierdziliśmy, że jest pani
w ciąży. Gratulacje!
-Spojrzałam na niego z miną, której nie mogę określić.
Tysiące myśli przechodziło mi przez głowę. Zastanawiałam się jak Zayn na to
zareaguje. Bałam się, że jestem zbyt nieodpowiedzialna, że nie dam sobie rady z
dzieckiem. Bałam się, że Zayn mnie zostawi i będę wychowywać sama dziecko.
Musiałam jak najszybciej przekazać to swojej rodzinie.
Zanudzający rozdział, ale spk., zajebista wena, no oczywiście dzięki Mopie.. <3333 Pozdro dla fanek 1D xDD