czwartek, 31 maja 2012

It's a boy



Całą noc nie mogłam spać, cały czas myślałam o Niallu i o tym co mi powiedział. Miałam Zayna, to on miał być tym księciem z bajki, a nie Niall, tego nie było w moich planach. Kocham Zayna, ale Nialla też. Jest jedna rzecz Nialla kocham jak brata, a Zayna jak najbliższą osobę w mim życiu. Mam z nim dziecko, bo go kocham, nie wiem co o tym myśleć. Rano obudziłam się przytulona do Zayna, który spoglądał na mnie i czekał aż się obudzę, tak słodko wyglądał. Delikatnie przejechałam opuszkami palców po jego gołej klacie, po kolei obczajając każdy jego tatoos. Zayn w pewnym momencie zakłócił moje oglądanie:
-Podobają ci się?
-Bardzoo, nawet może chciałabym obie jakiegoś zrobić, takiego, który zawsze będzie mi przypominał o tobie.
-Ja już takiego z tobą mam-powiedział
-Cooo?
Zayn obrócił się na plecy, prawie na całej powierzchni widniał ogromny mój portret. Może przesadzam, był wielkości 2 moich iPhonów, jak dla mnie ogromny, pod spodem znajdował się napis: Lena I love sou and can i die In your arms?’Gdy to przeczytałam, obruciłam Zayna i ze łzami w oczach powiedziałam Tak. Musnął mnie swoimi ustami i mocno przytulił, ja na to oddałam mu zachłannym pocałunkiem. Nagle przypomniałam sobie, że przyjeżdżając rodzice Zayna, szybko spojrzaąlm na zegarek, była 12:00. Pobiegłam szybko na duł sprawdzić, czy sprzątaczka sprząta, a kucharz gotuje. Jednak zastałam tylko kucharza, wrócialm do Zayna, by do niej zadzwonił. Sprzątaczka powiedział, że  będzie za 10 min. Ja tymczasem poszłam się ogarnąć. Ubrałam białą sukienkę, białe szpilki, biżuterię. Zrobiłam make-up i wyprostowałam włosy, po prostu zrobiła się na bóstwo. Zayn natomiast ubrał biało-niebieską bejsbolówkę, czarne spodnie z  ouszczonym krokiem, oczywiście swoje ulubione buty Nike i był gotowy, a i jeszcze pięknie uczesał sobie włosy na bok. Maiłam ochotę go po prostu… nie dokończę. No więc tak wzięłam   Zayna i poszliśmy do szpitala, gdzie leżał Horanek. Rodzice Zayna mieli dopiero przyjechać o 15:00, więc mieliśmy troszkę czasu. Niell jak zwykle leżał na szpitalnym łóżku wpatrując się w ścianę, gdy nas zobaczył szybko odwrócił wzrok. Podeszłam do niego i lekko go uściskałam, na co on odpowiedział cichym piskiem. Usiadałam na miejscu i rozpoczęłam paplaninę. Oczywiście przyniosłam Niallowi dużo jedzenia, wiedziałam, ze dlatego ma taki zły humor. Gdy wyjęłam siatkę z jedzeniem na twarzy Nialla pojawił się uśmiech, chwycił  zdobycz i rozkoszował się pokarmem. Tak długo rozmawialiśmy, że nawet nie zuważyłam kiedy na szpitalnym zegarku nastała już 14:30. Pospiesznie wzięłam żakiecik i pożegnałam  z  Naillem. Zayn chwycił mnie za rękę i udaliśmy się w drogę powrotną do domu. Na miejscu czekali już na nas rodzice Zayna. Gdy nas ujrzeli trzymających za ręce od razu powiedzieli:
-Jak z was śliczna para!
-My to wiemy- powiedział skromnie Zayn.
Przywitałam się z gośćmi i  i serdecznie zaprosiłam do środka, państwo Malikowie, nie mogli napatrzeć się na wnętrze naszego domu. Sama nie mogłam w to uwierzyć, że aż tak im się podobał, jak na staroświecką modę. Wskazałam im miejsce, gdzie mają usiąść i zawołałam kucharza. Ten niosąc na tacy smakowitą pieczeń bardzo zaimponował im. Szybko zachęciłam do jedzenia:
-Proszę się częstować- powiedziałam
-Leno, jak się czujesz?- zapytała panna Malik
-Dość dobrze, ale bywało lepiej. Czekam na dzień porodu i minę Zayna, gdy to zobaczy.
-Ja się nie boję porodu! -wykrzyknął
-No zobaczymy w kwietniu cwaniaku!
-Sam nie mogę się doczekać kiedy wezmę do rąk malusieńkiego  potomka rodu Malików.
-Hhaahahahah, ależ to ująłeś- wszyscy po jego słowach wybuchli śmiechem
-Macie już urządzony pokój dla malca?- zapytał najstarszy z znajdujących się w pomieszczeniu.
-Tak, oczywiście Zayn o wszystkim pomyślał.
-Bo to jest u nas tradycją, że w dniu, w którym dowiedział się członek naszej rodziny o tym, że zostanie ojcem musi urządzić mu pokój.
-Nie wiedziała, Zayn mi nic nie wspominał, co jeszcze kryją te tradycje?
-Nic szczególnego, kiedyś jak do nas przyjedziecie to pokażemy wam albumy i wszystko opowiemy.
Siedząc przy stole wspominaliśmy wszystkie zabawne momenty w naszym życiu, nie myślać o przyszłości. Dni mijały wraz z życiem.

2        miesiące później
Pakowałam wszystkie ubrania do walizki, w końcu jechaliśmy na trasę koncertową. Do tego czasu mocno przytyłam i zaokrąglił mi się nawet brzuszek. Stał się taki duży, Zayn codziennie nasłuchiwał bicia serca dziecka. Dzisiaj przed wyjazdem  mieliśmy okazję pierwszy raz zobaczyć dziecko. Zayn szalał z radości, cały czas patrzał na zegarek licząc czas. Nadeszła godzina wyczekiwana przez przyszłego tatusia. Wstał chwycił moją dłoń i delikatnie mnie podniósł:
-Leno, chcesz już dzisiaj wiedzieć czy to chłopiec, czy dziewczynka?
-Wiesz, mi jest obojętnie, ty je spłodziłeś, więc od ciebie zależy decyzja.
-Haha, ale sam dziecka nie zrobiłem. Wiesz co czekałem 2 miesiące, czemu i nie poczekam  jeszcze 6?
Poszliśmy do samochodu i udaliśmy się do ginekologa szpitalnego.  Z przerażeniem w oczach wysiadłam i popatrzyłam na ogromny szpital, w którym 2 miesiące temu leżał Niell Horan- mój najlepszy przyjaciel. Ostrożnie poszłam w stronę drzwi trzymając się za brzuch. Zayn prowadzil mnie ostrożnie do gabinetu lekarskiego. Grzecznie zapukałam i usłyszałam lekarskie „Proszę’. W gabinecie panował wystrój nowoczesny i zadbany. Lekarz kazał mi połozyć się na kozetce i podnieść koszulkę. Zayn przyglądał się temu wszystkiemu obok mnie. Specjalista wyciągnął jakiś żel i delikatnie musnął zimną mazią moją skórę  pod pępkiem. Po czym wziął do ręki dziwne urządzono i zaczął masować mi brzuch w miejscu posmarowania. Moim oczom ukazał się najpiękniejszy widok jaki kiedykolwiek widziała. Na małym ekraniku widać było malutkie dziecko leżące na pleckach z podwiniętymi lampkami w swoją stronę. Zayn  nie mógł oderwać wzroku od swojego synka, był tak w niego wpatrzony, że nie reagował nawet na moje słowa:
-Zayn, Zayn
-Pani Leno, chciałaby pani z partnerem posłuchać bicia serca?
-Tak oczywiście- powiedział Zayn
Po chwili usłyszeliśmy umiarkowane bicie malutkiego serduszka, które śpiewało tylko dla nas. Taki mały gest on synka. Zayn nagle zapytał:
Proszę pana, a czy można stwierdzić już czy to chłopiec, czy dziewczynka?
-Naturalnie, ja już wiem, czy państwo też by chcieli?
-Tak- jednocześnie wykrzyczałam z Zanem
-A więc, to…
Nastał chwila ciszy, doktor uśmiechnął się i powiedział:
-A więc jest to chłopiec i to bardzo grzeczny chłopiec, jeszcze nie figluje w mamy brzuchu.
Zayn uradowany przytulił mnie powiedział:
-A nie mówiłem, będę miał synka. Nie no nie wierzę! -powiedział
-Gratuluję panu- powiedział lekarz.
-To uwierz, będę miała synka z najukochańszą osobą mojego życia.
Wstałam z łóżka i podziękowałam lekarzowi. Umówiłam się na kolejny termin. Specjalista wypisał mi receptę na witaminki i kazał nie palić, nie pić i stosować odpowiednią dietę. Gdy wyszliśmy z budynku Zayn od razu powiedział:
-Ej! Lena, my jeszcze imienia nie wybraliśmy!
-No właśnie Zayn, ale tyle czau jak będziemy jechać na trasę. Poradzimy się chłopaków!
-Oni wymyślą imiona typu Simon itd.
-O nie, w życiu nie nazwę tak dziecka!
-Ja myślę, że Jawaard byłoby fajne- powiedział ze słodką minką Zayn
-Fajne, takie nie z tąd. I like it
-Tak, nazywa się mój kuzyn i tak  ja mam na drugie imię.
-Taaak? Ja mam Maria.
-O tak jak ta jedna piosenka, z płyty Bieberka.
-A no właśnie kiedy się z nim spotkamy?
-No jedziemy teraz do NY, a on tam chyba mieszka, czy coś. Zadzwonię do niego czekaj!
-Co? Zayn tak teraz?
-No, a kiedy?

Zayn wyciągnął komórkę z kieszeni i począł szukać numeru do Bieberka. Nacisnął odpowiedni klawisz, no i dzwoni. W pewnym momencie Zayn odezwał się:
-Siemka, Justin, czy moglibyśmy się spotkać. Będę jutro w NY i moja dziewczyna chciała, ciebie poznać.
-Cześć Zayn, bardzo chętnie, a co fanka?- zapytał zdziwiony
-No tak jakby, ale nie taka piszcząca i podniecająca się na twój widok. Jest ze mną w ciąży.
-Taaak, gratuluję, sam chciałbym mieć dzieci z Seleną, ale dopiero tak gdzieś około 26.
-To gdzie i o której się jutro spotykamy?
-Może w kawiarni, jeszcze wyślę ci sms adres, okej i może o …Czekaj sprawdzę grafik, o tak o 16:00. Pasuje?
-Taak, oczywiście. Mam przyjść ze wszystkimi czy tylko z nią?
-No jak chcesz, lepiej byłoby ze wszystkimi, pośpiewalibyśmy sobie. A i czy dałbyś mi na chwilkę swoją dziewczynę?
-Okej, już daję- Zayn z bananem na ryju podał mi komórkę.
-Halo?
-Cześć jestem Justin, mam do ciebie pytanie, czy zechciałabyś wysłuchać pozostałych piosenek z mojej nowej płyty’ Believe’?
-Cześć, bardzo chętnie. Jestem twoją fanką, bardzo lubię twoją muzykę.
-Bardzo mi miło, jedna normalna fanka, to do jutra, cześć
Rozłączyłam się i zaczęłam piszczeć w niebogłosy. Zayn zakrył sobie uszy i odszedł ode mnie krok, ja się do niego przybliżyłam ,ale już z nieco zmienionym tonem. Zayn przytulił mnie do siebie i mocno pocałował, spojrzał się na mnie i lekko chwycił mój brzuch. Spoglądaliśmy sobie w paczałki, rozpływałam się na widok jego czekoladowych tęczówek. Chwycił mnie po pewnej chwili za rękę i poszliśmy w stronę samochodu, gdzie czekali na nas chłopacy. Z radością oznajmiliśmy  im, że spodziewam się synka, a dokładnie Jawaarda. Zdziwiło ich troszkę to imię, ale jakoś przeżyli, cała droga na lotnisko minęła bezproblemowo. Żegnałam się z Londyne i powoli witałam z NY, ciągnęłam po lotniskowej podłodze swoją walizkę. Nagle zauważyłam, że Zayn robił mi zdjęcia. Szybko podbiegłam do niego i obejrzałam wszystkie robione przez niego sesje.