Całą noc nie mogłam spać, cały czas myślałam o Niallu i o
tym co mi powiedział. Miałam Zayna, to on miał być tym księciem z bajki, a nie
Niall, tego nie było w moich planach. Kocham Zayna, ale Nialla też. Jest jedna
rzecz Nialla kocham jak brata, a Zayna jak najbliższą osobę w mim życiu. Mam z
nim dziecko, bo go kocham, nie wiem co o tym myśleć. Rano obudziłam się
przytulona do Zayna, który spoglądał na mnie i czekał aż się obudzę, tak słodko
wyglądał. Delikatnie przejechałam opuszkami palców po jego gołej klacie, po
kolei obczajając każdy jego tatoos. Zayn w pewnym momencie zakłócił moje
oglądanie:
-Podobają ci się?
-Bardzoo, nawet może chciałabym obie jakiegoś zrobić,
takiego, który zawsze będzie mi przypominał o tobie.
-Ja już takiego z tobą mam-powiedział
-Cooo?
Zayn obrócił się na plecy, prawie na całej powierzchni
widniał ogromny mój portret. Może przesadzam, był wielkości 2 moich iPhonów,
jak dla mnie ogromny, pod spodem znajdował się napis: Lena I love sou and can i
die In your arms?’Gdy to przeczytałam, obruciłam Zayna i ze łzami w oczach
powiedziałam Tak. Musnął mnie swoimi ustami i mocno przytulił, ja na to oddałam
mu zachłannym pocałunkiem. Nagle przypomniałam sobie, że przyjeżdżając rodzice
Zayna, szybko spojrzaąlm na zegarek, była 12:00. Pobiegłam szybko na duł
sprawdzić, czy sprzątaczka sprząta, a kucharz gotuje. Jednak zastałam tylko
kucharza, wrócialm do Zayna, by do niej zadzwonił. Sprzątaczka powiedział,
że będzie za 10 min. Ja tymczasem
poszłam się ogarnąć. Ubrałam białą sukienkę, białe szpilki, biżuterię. Zrobiłam
make-up i wyprostowałam włosy, po prostu zrobiła się na bóstwo. Zayn natomiast
ubrał biało-niebieską bejsbolówkę, czarne spodnie z ouszczonym krokiem, oczywiście swoje ulubione
buty Nike i był gotowy, a i jeszcze pięknie uczesał sobie włosy na bok. Maiłam
ochotę go po prostu… nie dokończę. No więc tak wzięłam Zayna i poszliśmy do szpitala, gdzie leżał
Horanek. Rodzice Zayna mieli dopiero przyjechać o 15:00, więc mieliśmy troszkę
czasu. Niell jak zwykle leżał na szpitalnym łóżku wpatrując się w ścianę, gdy
nas zobaczył szybko odwrócił wzrok. Podeszłam do niego i lekko go uściskałam,
na co on odpowiedział cichym piskiem. Usiadałam na miejscu i rozpoczęłam
paplaninę. Oczywiście przyniosłam Niallowi dużo jedzenia, wiedziałam, ze dlatego
ma taki zły humor. Gdy wyjęłam siatkę z jedzeniem na twarzy Nialla pojawił się
uśmiech, chwycił zdobycz i rozkoszował
się pokarmem. Tak długo rozmawialiśmy, że nawet nie zuważyłam kiedy na
szpitalnym zegarku nastała już 14:30. Pospiesznie wzięłam żakiecik i
pożegnałam z Naillem. Zayn chwycił mnie za rękę i udaliśmy
się w drogę powrotną do domu. Na miejscu czekali już na nas rodzice Zayna. Gdy
nas ujrzeli trzymających za ręce od razu powiedzieli:
-Jak z was śliczna para!
-My to wiemy- powiedział skromnie Zayn.
Przywitałam się z gośćmi i
i serdecznie zaprosiłam do środka, państwo Malikowie, nie mogli
napatrzeć się na wnętrze naszego domu. Sama nie mogłam w to uwierzyć, że aż tak
im się podobał, jak na staroświecką modę. Wskazałam im miejsce, gdzie mają usiąść
i zawołałam kucharza. Ten niosąc na tacy smakowitą pieczeń bardzo zaimponował
im. Szybko zachęciłam do jedzenia:
-Proszę się częstować- powiedziałam
-Leno, jak się czujesz?- zapytała panna Malik
-Dość dobrze, ale bywało lepiej. Czekam na dzień porodu i
minę Zayna, gdy to zobaczy.
-Ja się nie boję porodu! -wykrzyknął
-No zobaczymy w kwietniu cwaniaku!
-Sam nie mogę się doczekać kiedy wezmę do rąk malusieńkiego potomka rodu Malików.
-Hhaahahahah, ależ to ująłeś- wszyscy po jego słowach
wybuchli śmiechem
-Macie już urządzony pokój dla malca?- zapytał najstarszy z
znajdujących się w pomieszczeniu.
-Tak, oczywiście Zayn o wszystkim pomyślał.
-Bo to jest u nas tradycją, że w dniu, w którym dowiedział
się członek naszej rodziny o tym, że zostanie ojcem musi urządzić mu pokój.
-Nie wiedziała, Zayn mi nic nie wspominał, co jeszcze kryją
te tradycje?
-Nic szczególnego, kiedyś jak do nas przyjedziecie to
pokażemy wam albumy i wszystko opowiemy.
Siedząc przy stole wspominaliśmy wszystkie zabawne momenty w
naszym życiu, nie myślać o przyszłości. Dni mijały wraz z życiem.
2
miesiące później
Pakowałam wszystkie ubrania do walizki, w końcu jechaliśmy
na trasę koncertową. Do tego czasu mocno przytyłam i zaokrąglił mi się nawet
brzuszek. Stał się taki duży, Zayn codziennie nasłuchiwał bicia serca dziecka.
Dzisiaj przed wyjazdem mieliśmy okazję
pierwszy raz zobaczyć dziecko. Zayn szalał z radości, cały czas patrzał na
zegarek licząc czas. Nadeszła godzina wyczekiwana przez przyszłego tatusia.
Wstał chwycił moją dłoń i delikatnie mnie podniósł:
-Leno, chcesz już dzisiaj wiedzieć czy to chłopiec, czy
dziewczynka?
-Wiesz, mi jest obojętnie, ty je spłodziłeś, więc od ciebie
zależy decyzja.
-Haha, ale sam dziecka nie zrobiłem. Wiesz co czekałem 2
miesiące, czemu i nie poczekam jeszcze
6?
Poszliśmy do samochodu i udaliśmy się do ginekologa
szpitalnego. Z przerażeniem w oczach
wysiadłam i popatrzyłam na ogromny szpital, w którym 2 miesiące temu leżał
Niell Horan- mój najlepszy przyjaciel. Ostrożnie poszłam w stronę drzwi
trzymając się za brzuch. Zayn prowadzil mnie ostrożnie do gabinetu lekarskiego.
Grzecznie zapukałam i usłyszałam lekarskie „Proszę’. W gabinecie panował
wystrój nowoczesny i zadbany. Lekarz kazał mi połozyć się na kozetce i podnieść
koszulkę. Zayn przyglądał się temu wszystkiemu obok mnie. Specjalista wyciągnął
jakiś żel i delikatnie musnął zimną mazią moją skórę pod pępkiem. Po czym wziął do ręki dziwne
urządzono i zaczął masować mi brzuch w miejscu posmarowania. Moim oczom ukazał
się najpiękniejszy widok jaki kiedykolwiek widziała. Na małym ekraniku widać
było malutkie dziecko leżące na pleckach z podwiniętymi lampkami w swoją
stronę. Zayn nie mógł oderwać wzroku od
swojego synka, był tak w niego wpatrzony, że nie reagował nawet na moje słowa:
-Zayn, Zayn
-Pani Leno, chciałaby pani z partnerem posłuchać bicia
serca?
-Tak oczywiście- powiedział Zayn
Po chwili usłyszeliśmy umiarkowane bicie malutkiego
serduszka, które śpiewało tylko dla nas. Taki mały gest on synka. Zayn nagle
zapytał:
Proszę pana, a czy można stwierdzić już czy to chłopiec, czy
dziewczynka?
-Naturalnie, ja już wiem, czy państwo też by chcieli?
-Tak- jednocześnie wykrzyczałam z Zanem
-A więc, to…
Nastał chwila ciszy, doktor uśmiechnął się i powiedział:
-A więc jest to chłopiec i to bardzo grzeczny chłopiec,
jeszcze nie figluje w mamy brzuchu.
Zayn uradowany przytulił mnie powiedział:
-A nie mówiłem, będę miał synka. Nie no nie wierzę! -powiedział
-Gratuluję panu- powiedział lekarz.
-To uwierz, będę miała synka z najukochańszą osobą mojego
życia.
Wstałam z łóżka i podziękowałam lekarzowi. Umówiłam się na
kolejny termin. Specjalista wypisał mi receptę na witaminki i kazał nie palić,
nie pić i stosować odpowiednią dietę. Gdy wyszliśmy z budynku Zayn od razu
powiedział:
-Ej! Lena, my jeszcze imienia nie wybraliśmy!
-No właśnie Zayn, ale tyle czau jak będziemy jechać na
trasę. Poradzimy się chłopaków!
-Oni wymyślą imiona typu Simon itd.
-O nie, w życiu nie nazwę tak dziecka!
-Ja myślę, że Jawaard byłoby fajne- powiedział ze słodką
minką Zayn
-Fajne, takie nie z tąd. I like it
-Tak, nazywa się mój kuzyn i tak ja mam na drugie imię.
-Taaak? Ja mam Maria.
-O tak jak ta jedna piosenka, z płyty Bieberka.
-A no właśnie kiedy się z nim spotkamy?
-No jedziemy teraz do NY, a on tam chyba mieszka, czy coś.
Zadzwonię do niego czekaj!
-Co? Zayn tak teraz?
-No, a kiedy?
Zayn wyciągnął komórkę z kieszeni i począł szukać numeru do
Bieberka. Nacisnął odpowiedni klawisz, no i dzwoni. W pewnym momencie Zayn
odezwał się:
-Siemka, Justin, czy moglibyśmy się spotkać. Będę jutro w NY
i moja dziewczyna chciała, ciebie poznać.
-Cześć Zayn, bardzo chętnie, a co fanka?- zapytał zdziwiony
-No tak jakby, ale nie taka piszcząca i podniecająca się na
twój widok. Jest ze mną w ciąży.
-Taaak, gratuluję, sam chciałbym mieć dzieci z Seleną, ale
dopiero tak gdzieś około 26.
-To gdzie i o której się jutro spotykamy?
-Może w kawiarni, jeszcze wyślę ci sms adres, okej i może o …Czekaj
sprawdzę grafik, o tak o 16:00. Pasuje?
-Taak, oczywiście. Mam przyjść ze wszystkimi czy tylko z
nią?
-No jak chcesz, lepiej byłoby ze wszystkimi, pośpiewalibyśmy
sobie. A i czy dałbyś mi na chwilkę swoją dziewczynę?
-Okej, już daję- Zayn z bananem na ryju podał mi komórkę.
-Halo?
-Cześć jestem Justin, mam do ciebie pytanie, czy
zechciałabyś wysłuchać pozostałych piosenek z mojej nowej płyty’ Believe’?
-Cześć, bardzo chętnie. Jestem twoją fanką, bardzo lubię
twoją muzykę.
-Bardzo mi miło, jedna normalna fanka, to do jutra, cześć
Rozłączyłam się i zaczęłam piszczeć w niebogłosy. Zayn
zakrył sobie uszy i odszedł ode mnie krok, ja się do niego przybliżyłam ,ale
już z nieco zmienionym tonem. Zayn przytulił mnie do siebie i mocno pocałował,
spojrzał się na mnie i lekko chwycił mój brzuch. Spoglądaliśmy sobie w
paczałki, rozpływałam się na widok jego czekoladowych tęczówek. Chwycił mnie po
pewnej chwili za rękę i poszliśmy w stronę samochodu, gdzie czekali na nas
chłopacy. Z radością oznajmiliśmy im, że
spodziewam się synka, a dokładnie Jawaarda. Zdziwiło ich troszkę to imię, ale
jakoś przeżyli, cała droga na lotnisko minęła bezproblemowo. Żegnałam się z
Londyne i powoli witałam z NY, ciągnęłam po lotniskowej podłodze swoją walizkę.
Nagle zauważyłam, że Zayn robił mi zdjęcia. Szybko podbiegłam do niego i
obejrzałam wszystkie robione przez niego sesje.