sobota, 12 maja 2012

New friend

Właśnie wysiadłam z autobusu, który przywiózł mnie pod dom mojej babci Helen. Mieszka ona w uroczej dzielnicy na przedmieściach Londynu. Był to duży, ceglany dom, tak jak inne na tej dzielnicy. Bardzo lubię odwiedzać moją babcię, bo zawsze mogę o wszystkim z nią porozmawiać. Nagle wyskoczyła z domu i zaczęła mnie przytulać: 
-moja kochana wnusia- powiedziała
-babciu! mówiłam Ci coś o tych publicznych uczuciach.
-ach...no tak, przepraszam, chodź do środka- powiedziała po czym zaczęła prowadzić mnie w stronę drzwi. 
W pewnym momencie zauważyłam, że z domu obok wychodził bardzo znany mi chłopak. Miał czarne włosy na żel i był ubrany w czerwono- białą bejsbolówkę. No nic! postanowiłam przemyśleć to w domu, ale nadal nie wiedziałam skąd tego ślicznego gościa kojarzę. Moją chwilę namysłu zburzyła babcia, która krzyczała z domu: 
-Leno, bo herbata Ci wystygnie. Upiekłam Twoje ulubione ciasteczka!
Gdy to usłyszałam natychmiast pobiegłam do salonu, gdzie babcia siedziała przy stole głaszcząc swojego kota Stevie'go. Nie zdziwiło mnie to, ponieważ babcia bardzo kochała tego puszystego zwierzaka. Był on dla niej bardzo ważny.Nagle wtrąciłam:
-babciu, a kto mieszka obok Ciebie?
-yyy...jacyś chłopacy, chyba jest ich aż 5
-mam! to pewnie te słynne one direction tu mieszka. Kiedyś byłam ich fanką, teraz tylko słucham ich piosenek.
-no...to są bardzo mili chłopcy, kiedyś pomogli mi wnieść zakupy do domu.
- dobrze babciu, bo się tutaj rozgadamy. Ja muszę już lecieć, bo właśnie przypomniałam sobie, że muszę zrobić bardzo ważne zadanie domowe.
- dobrze kochana, trzymaj się! pa
Gdy szłam przez korytarz prowadzący do drzwi, nie zauważyłam Stevie'go i nadepnęłam mu na ogon. Ten przestraszony wybiegł galopem przez frontowe drzwi. Ruszyłam za nim w pościg, biegnąc tak ze skupionym wzrokiem na kota zderzyłam się z idącym z komórką facetem. Oboje upadliśmy tak, że leżałam na nim patrząc w jego brązowe tęczówki. Dopiero po chwili skojarzyłam, że to ten przystojniak z 1D. Wstał, podał mi rękę i powiedział: 
-Przepraszam, ale właśnie odpisywałem  na ważnego sms'a
-No tak!, a ja goniłam kota Stevie'go, o! patrz właśnie wbiegł do domu. 
- Jestem Zayn, wtrącił
- A ja Lena :)
- Piękne imię! może w ramach rekompensaty  pójdziemy razem na kawę?
- Oo dzięki! no ok ale na pewno nie dzisiaj, bo mam jeszcze coś do zrobienia, może jutro?
-Ok! wspaniale, czekaj! dam Ci swój numer. 
- Ok- powiedziałam z wielkim bananem na ryju =]
- Dobra ja muszę już lecieć, część zadzwonię do Ciebie jeszcze dzisiaj!
- Spoko! jestem cały czas pod telefonem!
Pożegnałam się z nim i wsiadłam do odjeżdżającego autobusu.


                                                                                                           
Rozdział w miarę ciekawy, mam nadzieję, że wam się spodoba <3333.
Proszę komentować! :DDDD Nowy rozdział  za min. 5 komentarzy :)