Siedziałam znudzona na kanapie, czekając aż nadejdzie ta 19.00.
Przypomniałam sobie, ze miamla pomóc babci w zakupach, szybko podbiegłam pod
sklep, w którym zazwyczaj moja babunia się znajdowała. Szukając jej natknęłam
się na gazetę, na której okładce był Zayn. Chwyciłam rozpaczliwie gazetę i
zjechałam po ścianie w dół. Na okładce pisało : Zayn Malik
i jego psychofanka?! Artykuł był o mnie, najgorsze zdjęcia jakie tylko można
byłoby mi zrobić. Na jednym byłam ja z miną jakieś psychopatki, na drugim gdy
wychodziłam z samochodu i widać było mi krocze. Wszystko to było fotomontaż i
nie prawda. Napisali, że Zayn spotyka się ze mną po to aby inne fanki były
zazdrosne i dały mu spokój. Nie mogłam w to uwierzyć, że takie rzeczy wypisują
na temat mnie i Zayn’a. Odłożyłam gazetę i znalazłam babcię, która patrzyła się
na mnie jak głupia. I słusznie, miałam
minę jak opętana. Podeszła do niej wzięłam zakupy i poszłam szybkim krokiem
do domu. Odłożyłam bagaż i położyłam się
łóżku. Zwalałam na siebie winę, myślałam, że teraz zrobiłam Zayn’owi taki
obciach, że nie będzie chciał ze mną być. Po
prostu wielka siara, masakra. Nagle zadzwonił telefon, przestraszona
odebrałam, gdy zobaczyłam, że to Zayn:
Halo?- zapytałam niepewnie
-Cześć skarbie, pamiętasz o naszym spotkaniu o 19.00?
-Noo, tak, a co się stało?
-Zobacz na zegarek!
-O masakra, sorry, ej no wiem, że jest 15.00, ale my
mieliśmy się spotkać o 19.00
-Kochanie, zapomniałaś mieliśmy iść na zakupy. Wybrać tobie
nową sukienkę, na tą galę!
-Ach, no tak. Zayn sorry, ale nie czuję się najlepiej
-Co? Co się stało?
-Nw, po prostu nie czuję się dobrze psychicznie. Nie mam
humoru, naprawdę przyjdę o 19.00
-No dobrze, innym razem. Do zobaczenia kotku
-Pa, pa pysiaku
Rzuciłam telefon i postanowiłam ugotować jakiś obiad.
Gotowanie zawsze mi w takich momentach pomagało. Wyjęłam mięso z lodówki i
usmażyłam je na patelni do tego ugotowałam ziemniaki i zrobiłam wiosenną
sałatkę. Na deser upiekłam pyszna placek drożdżowy. Gdy się spostrzegłam była
już 17.00, pobiegłam na górę i zaczęłam wybierać zajebisty strój na moją randkę
z Zanem.
***Louis***
Załatwiałem ostatnie bilety do Disneyland’u. Chciałem właśnie
tam zapytać się Eleonor o chodzenie. Wybrałem najlepsze atrakcje i zadzwoniłem
do mojej ukochanej:
-Eleanor, halo?
-Hejka, co chciałeś?
-No więc tak, obiecywałem ci wyjazd w jakieś fajne miejsce
-No tak
-Chciałem właśnie dzisiaj cię gdzieś zabrać, czy bym mógł
tak za godzinę po ciebie przyjechać?
-Tak, ale ja musze się uszykować!
-No ok., najwyżej poczekam! Do zobaczenia
Eleonor już nie był o przy telefonie, rozłączyłem się i
zabrałem się za szykowanie odpowiedniego ubrania.
1h później
Podjechałem pod dom Eleonor. Nagle z domu wyłoniła się
pięknie ubrana młoda dama. Przytuliłem i ją i pocałowałem jej dłoń. Jechaliśmy
dość długo, ale nie za długo. W końcu do najbliższego Disneylandu kawałek jest.
Eleanor nie odzywała się podczas drogi, ani razu. Bacznie obserwowała gdzie
jedziemy. Nagle zatrzymałem się i zakryłem jej oczy. Po chwili staliśmy przed
historycznym zamkiem. O tworzyłem jej oczy i pokazałem. Ele spojrzała się na
mnie radosnymi oczami i przytuliła jak najmocniej. Ja w tym momencie chwyciłem
jej dłoń i zapytałem:
-Eleanor, czy chciałabyś być moją dziewczyną?
-Louis…noo oczywiście, że tak. Zakochałam się w Tobie od
pierwszego wejrzenia. Ale nie mogę wybaczyć sobie, że już jutro wyjeżdżasz!
-Ele kocham Cię i będę do ciebie dzwonił nawet jak chcesz co
godzinę, nawet jesteś ważniejsza od moich marchewek. Nigdy Ciebie one mi nie
zastępom
Pociągnąłem ja do siebie i namiętnie pocałowałem. W pewnym momencie
przestała i przytuliła mnie , wtulając się w moją kurtkę. Poprosiłem
przechodzącego obok turystę, aby zrobił mi zdjęcie z Eleonorą na tle zamku. Oto one:
Chwyciłem komórkę i od razu wysłałem do chłopaków.
***Lena***
Byłam uszykowana, ubrałam się w białą, koronkową sukienkę i
do tego białe szpilki. Jak zwykle wyprostowałam włosy, zrobiłam makijaż i
wyperfumowałam się. Wzięłam torebkę, nawrzucałam do niej różnych rzeczy w razie
czego i zeszłam na dół. Uprzedziłam bacie, gdy nagle zadzwonił dzwonek.
Gorączkowo pobiegłam do drzwi i otworzyłam. Zayn nie mógł przestać się na mnie
gapić. W pewnym momencie powiedział:
-Lena, wyglądasz jak anioł
-Nooo, i ten anioł tylko twój
-Ach… ja to jestem szczęściarz!
Chwycił mnie za rękę i poszliśmy w kierunku jego domu
oddalonego o nie całe 600m. Otworzył drzwi i mnie wpuścił. W domu nikogo nie
było. Zayn zaprowadził mnie do stołu, na
którym znajdowały się świece, sok(nie mogłam jeszcze pić win) i …spaghetti. Nie
mogłam w to uwierzyć Zayn ugotował spaghetti. Jakieś postępy. Niestety był
tylko jeden talerz, mój chłopak jest bardzo romantyczny. Podał mi widelec i
zaczęliśmy nawzajem się karmić. Chwilę
po zjedzeniu ostatniego kęsa, natknęliśmy się na jeden makaron. No oczywiście
pocałowaliśmy się, na tym się nie skończyło. Zayn nie przestawiając mnie
całować wziął mnie na ręce i zaniósł do góry. Nagle znaleźliśmy się w łazience,
gdzie na środku znajdowała się ogromna wanna, a dookoła leżało mnóstwo płatków
róż. W wannie było ich jeszcze więcej, leżących na ogromnej górze piany. Czyli
kąpiel z bąbelkami. Zayn postawił mnie i zapytał:
-Czy zechciałaby pani zażyć kąpieli w mojej obecności
-Gdy to usłyszałam, zachciało mi się śmiać. Powiedział to z
takim akcentem, że prawie leżałam na ziemi ze śmiechu.
-Tak, oczywiście.
Po czym zaczął ze mnie wszystko zdejmować, na co ja
odpowiedziałam mu tym samym. Byliśmy nadzy. Zanim się spostrzegłam leżałam w
stercie piany razem ze swoim chłopakiem . Nieustannie się całowaliśmy i
rzucaliśmy pianą. Przytuliłam się do niego i zaczęłam mówić:
-Zayn, trzeba cię porządnie wypucować!
-Leno, ciebie też!
Po czym chwycił gąbki i zaczął mnie myć, a ja jego. Było to
takie romantyczne. Z wanny, prawie
mokrzy przenieśliśmy się do pokoju Zayna. Szybko wylądowaliśmy na łóżku, na
czym się nie skończyło. Zayn musnął mnie swoimi ustami i zaczął mnie całować w
najróżniejszych miejscach.
***Louis***
Siedzieliśmy na ławce jedząc ogromną różową watę cukrową.
Nagle Eleonor powiedziała:
-To był
najromantyczniejsza randka w moim życiu. Czegoś Ci nie powiedziała!
-Louis, 3 tygodnie temu miałam chłopka, przed wyjazdem z nim
zerwałam, ponieważ mnie …b
-Co zrobił? Bił? Gdzie on jest już jadę go zlać
-Louis, to był najgorszy związek w moim życiu i nigdy nie zapomnę,
gdy przybiegał pijany na moje sesje i
bił mnie przy fotografach. Nie mogę…
-Ele nie płacz, teraz ja jestem twoim chłopakiem i nie
pozwolę żeby cię ktoś skrzywdził
-Dobrze, że chociaż jednego chłopaka mam mądrego, a jak u
ciebie było z dziewczynami?
-Ogólnie to parę ich było, oczywiście wliczając marchewki!
-Nie żartuj, mówimy o poważnych sprawach!
-miałem w życiu dwie dziewczyny i nie chcę o nich rozmawiać, obie złamały mi serce i obie mnie
zdradziły!
-Nie martw się Louis , też takich miałam
-To ile ty ich miałaś?
-Nie ważne, ale wiem, że Cię kocham i wierzę, że mnie nie
zawiedziesz
-Ele kocham Cię i zawsze możesz na mnie liczyć.
***Lena***
Zmęczeni opadliśmy na łóżko przykrywając się kołdrą. Przytuliłam
się do Zayna i po jakieś chwili usłyszałam jego ciche chrapanie. Wtuliłam się w
jego rozbudowaną klatę i zasnęłam.
Rano
Obudziłam się , lecz Zayn’a nigdzie nie było. Po chwili z
łazienki wyszedł Zayn z szczoteczką do zębów w ustach. Podszedł do mnie z tacką
i postawił mi na nogach, takie śniadanie do łóżka. Zjadłam i pomogłam Zayn’owi
się spakować. Nadeszła chwila wyjścia z domu i podróż na lotnisko. Wsiadłam
zrozpaczona do samochodu i odjechaliśmy. Pozostali chłopacy mieli być na miejscu, ponieważ Zayn kazał
nocować im u ich dziewczyn, żebyśmy mieli dom dla siebie. Po 20 min. Byliśmy na
lotnisku. Tłumy fanek podchodziły do Zayna i
pozostałych chłopaków.
Nie obyło się bez krzyków- o patrzcie ta
psychofanka, na co Zayn stanowczo zaprzeczał, mówiąc, że w czasopismach piszą
same bzdury. Nadeszła chwila Pożegnania. Przytuliłam mojego chłopaka i
namiętnie pocałowałam:
-Zayn kocham Cię i już tęsknię!
-Leno, zobaczysz te trzy tygodnie szybko miną, już niedługo
znowu będziemy spędzać razem mnóstwo czasu.
-Zayn, masz codziennie wchodzić na skype i do mnie dzwonić!
-No przecież, po czym pokiwałam mu gdy odchodził.
Nagle zniknął mi spod oczu, byłam zrozpaczona. Nie mogłam
opanować łez. Na szczęście klub szalonych beks się powiększył , gdy podeszły do
mnie Ele i Kate. Razem się przytuliłyśmy i wróciłyśmy do domu.