niedziela, 20 maja 2012

Vas happenin :D


W domu babci było ponuro i ciemno, widać było tylko dwa małe świecące ślepka, oczywiście Steviego. Bałam się , Zayn był na szczęście obok mnie. Obmacywałam ścianę w poszukiwaniu jakiegokolwiek pstryczka. Po chwili Zayn wyciągnął rękę w kierunki lampki nocnej stojącej obok drzwi, delikatnie zapalił światło, no  wszystko było już jasne. Pstryczek był  w miejscu gdzie moja ręka nie sięgała. Poszliśmy w głąb korytarza, kot oczywiście dumnie kroczył za nami. Na stole w salonie leżała karteczka:
Leno, Zaynie jestem w filharmonii, wrócę o 22.00. Trzymajcie się!. Uszykowałam wam u góry w pokoju gościnnym łóżka do spania! Babcia
Gdy to przeczytałam, poszłam od razu do kuchni i wyjęłam chipsy, colę oraz popcorn. Włączyłam telewizor i usiadłam z Zaynem w miękkiej kanapie. Nic fajnego nie było, więc wzięłam laptopa i włączyłam Titanica. Najromantyczniejszy dramat, przy którym zasnęliśmy, znaczy tylko ja. Zayn oglądał dalej. Po skończonym filmie zaniósł mnie do góry i przykrył kocem. A ja spałam jak kamień. Rano obudziłam się w miarę wyspana, Zayn jeszcze drzemał. Wstałam i spojrzałam na zegarek, była 11.00. Z dołu wydobywał się smakowity zapach. Zeszłam cichutko po schodach i usiadałam przy stole. Babica nawet mnie nie zauważyła, pichciła nadal w kuchni. Znienacka podeszła do stołu nucąc wesołą melodię. :
-Leno, co ty tu robisz przestraszyłaś mnie- powiedziała
-Nic, po prostu wstałam i chciałam coś zjeść!
-Ach.,.. no tak zjesz jak mi pomożesz, a gdzie twój chłopak
-jeszcze śpi, nie lubię go budzić on tak słodko zawsze drzemie
-no tak, kiedy go poznam,?
-jak tylko wstanie !O popatrz jaki śpioch z góry schodzi
-To on, ale przystojny!
-Dzień dobry- powiedział zaspanym głosem Zayn
-Dzień dobry- spojrzała się na niego zaciekawionym wzrokiem babcia
-Babciu, to jest Zayn, Zayn,a to moja babcia Helen
-Witam, czy mógłbym pomóc w robieniu śniadania
-Oj! Zayn za późno, już wszystko gotowe. Siadajcie
Na stole stały najróżniejsze miseczki z serami, twarożkami . Na samym środku leżał ogromny półmisek z najróżniejszym pieczywem. Obok stał dzbanek z kawą, śmietanka  i drugi równie pojemny dzbanek herbatą. Dalej leżał ogromny tależ z górą naleśników, obok syrop i słoik nuttelli. Przekąsiliśmy co najlepsze i posprzątaliśmy po sobie. Ja natomiast poszłam się ubrać, a Zayn został z babcią. Nw co ona od niego chciał. Tak więc, po 30min. Ubrana zeszłam na dół,  tam Zayn pomagał układać zdjęcia z moją babcią, bardzo dobrze mu to wychodziło. Co chwilę zadawał pytanie, przepraszam, gdzie na tym zdjęciu jest Lena? Wparowałam do pokoju i kazałam Zaynowi się ubrać. Było ciepło więc postanowiłam, że może pojedziemy sobie na plażę. Zayn oczywiście się zgodził ,ale pod warunkiem, że to on wybierze miejsce. Zgodziłam się, poszłam spakować parę drobiazgów do torby plażowej i pojechaliśmy. Zayn prowadził bardzo ostrożnie, ponieważ było dużo dziur. Spoglądałam przez okno na piękne krajobrazy, w oddali widać było niewielkie góry, gdy nagle zobaczyłam napis Bradford.
Zdziwiłam się, ponieważ Zayn nigdy nie wspominał ,że w okolicach jego domu jest jakieś jezioro lub morze, no więc. Spojrzałam się na niego z miną WTF i zapytałam:
-Czyli, co poznam  twoich rodziców i siostry?
-No, a po co cię tu wiozę skarbie
-No nw, myślałam, że na plaże?
-No tak, plaża później teraz moi rodzice. Powiedziałem im ,że wpadniemy, a Ci już organizują grilla w ogrodzie.
Po chwili podjechaliśmy już pod dom. Miałam tremę, bożeee zobaczę legendarnych Malików. Nie mogłam w to uwierzyć! Zayn prowadził mnie w stronę drzwi, zadzwonił do drzwi i po sekundzie otworzył nam bardzo podobny do Zayn’a starszy pan.
-Dzień dobry- wybełkotałam
-Witam
-Tato, to jest moja dziewczyna Lena- zakomunikował Zayn
-Lena!? Tak nazywała się Zayn twoja prababcia, bardzo ładne imię, proszę wejdźcie.
-W domu powitała nas gromadka sióstr Zayn’a i przede wszystkim jego mama, była bardzo ładna i podobna oczami do Zayn’a. Zayn chwycił mnie za dłoń i zaprowadził schodami do góry. Znajdowaliśmy się w długim korytarzu, Zayn poprowadził mnie w stronę pierwszych drzwi na prawo, był to jego pokój. Posadził mnie na swoim łóżku i pokazał album rodzinny, dużo się naśmialiśmy z jego fotek z dzieciństwa. Nagle drzwi otworzyła siostra Zayn’a , Waliyha i oznajmiła nam, że mamy zejść do ogrodu. Był duży i z basenem, od razu zasiedliśmy przy stole i rozkoszowaliśmy się przepysznym mięsem.
****Kate****
Siedziałam na kanapie, kiedy ktoś zasłonił mi oczy zimnymi rękoma, był to Harry. Jak zwykle chciał mnie nabrać, usiadł koło mnie i przytulił do siebie:
-Kate wiesz, że cię kocham?
-No, wiesz ja ciebie też- powiedziałam
-Chciałbym zabrać cię w urocze miejsce tam, gdzie po raz pierwszy bawiłem się na placu zabaw.
-Ooo, kocham takie miejsca, szczególnie takie, gdzie jest dużo dzieci.
-No to jedźmy!
-Czekaj muszę się ubrać, przecież tak tam nie pojadę.
-No ok., czekam na Ciebie kochanie w samochodzie.
Pobiegłam po schodach do góry i szybkim krokiem podeszłam do szafy Harrego. Wyjęłam bluzkę z napisem Mrs. Styles, którą Hazza dał mi na imieniny oraz do tego białe converse do kostek, wyprostowałam włosy i w mgnieniu oka byłam już przy samochodzie. Jechaliśmy bardzo długo, Hazza od czasu do czasu spoglądał na mnie. Harry nagle zatrzymał samochód i zaprowadził na niewielki plac zabaw, usiadliśmy na ławeczce, a ja przyglądałam się malutkim dzieciaczkom biegającym po placu. W pewnej chwili powiedziałam:
-Fajnie by było mieć takiego dzieciaczka!
-Na co my jeszcze czekamy- powiedział Harry z wielkim bananem na ryju
-Harry, to nie odpowiedni czas na dzieci, ja mam 17 lat, a ty 18. Poczekajmy przynajmniej rok.
-Kate, ale obiecaj mi , ja naprawdę chcę mieć z tobą dziecko!
-Obiecuję, za rok o tej samej porze mam być w ciąży Harry!
-Noo.. ty już będziesz przed porodem- powiedział  śmiejąc się
-Ja nie żartowałam,
-No i ja też, tylko to takie śmieszne. Ja już się doczekać nie mogę jak będę jego lub ją uczyć śpiewać
-Hahaha, piosenkarka po tacie, dobre, tylko pamiętaj nie zostawiaj mnie dla innej jak się dowiesz o ciąży
-Jak możesz o czymś takim nawet myśleć.
-No nw, po prostu jesteś znany z podrywania dziewczyn!
-No, co ty , już znalazłem swoją miłość!
Wziął mnie na ręce i pobiegł w stronę kawiarni, gdzie zamówiliśmy dużą porcję lodów.
***Louis***
-Eleanor! Gdzie jesteś?
-Tutaj, aaa…
Zaatakowała mnie znienacka i przywiązała do krzesła, nie wiedziałem, ze tak dobrze umie wiązać
-Teraz zabawiamy się w moją grę! Gra została rozpoczęta!
-Jezu! Ale ty jesteś przerażająca, jak piła, normalnie masakra
Zaczęła mnie łaskotać. Nie mogłem się opanować. Tak się wierciłem, gdy nagle nasze usta się złączyły, Musilem ją delikatnie, na co ona odpowiedziała mnie zachłannym pocałunkiem. Odwiązała mnie i przytuliła. Ja natomiast powiedziałem:
-Eleanor, Kocham…
-Cię…dokończyła
-Wiesz co, czy pojechałabyś gdzieś ze mną?
-gdzie?
-A to już niespodzianka
-O nie, nienawidzę niespodzianek, bo nigdy się ich nie mogę doczekać.
-Ach.. zobaczysz spodoba Ci się.
***Lena***
Było już późno, grzecznie podziękowałam i szturchnęłam Zayn’a lekko w ramię, ten zrozumiał co innego i mnie pocałował. Dopiero po chwili skapował po moim wzroku, o co chodzi. Wstał i powiedział, ze musimy już jechać. Przytulił swoje siostry i pożegnał się z rodzicami. Ja uczyniłam to samo. W pewnym momencie, ojciec Zayn’a dał mu znak, nw o co chodziło. Zayn odpowiedział mu na to nie zapomnę! Wsiadliśmy do samochodu i odjechaliśmy.  W samochodzie zapytałam Zayn'a:
-O co ci chodziło z tym tatą?
-Aaa, zobaczysz w odpowiednim czasie!
-Aha, nie chcesz  odpowiedzieć, to zmuszę cię w domu
-oj! I tak nic nie powiem, dopiero w odpowiednim momencie!                                               
-miłych masz rodziców!
-Nooo, kiedyś tacy nie byli jak chodziłem do szkoły. Byli surowi i wymagający, ale są ogólnie spk.
-Zayn, ty jutro już wyjeżdżasz na tą trasę koncertową!
-No niestety, ale codziennie będę co 2h dzwonił i na skype będziemy się widzieć, te dwa tygodnie bardzo  dla ciebie szybko miną
-No nie byłabym taka pewna
Nie martw się, jestem przy tobie cały czas!