W domu babci było ponuro i ciemno, widać było tylko dwa małe
świecące ślepka, oczywiście Steviego. Bałam się , Zayn był na szczęście obok
mnie. Obmacywałam ścianę w poszukiwaniu jakiegokolwiek pstryczka. Po chwili
Zayn wyciągnął rękę w kierunki lampki nocnej stojącej obok drzwi, delikatnie
zapalił światło, no wszystko było już jasne.
Pstryczek był w miejscu gdzie moja ręka
nie sięgała. Poszliśmy w głąb korytarza, kot oczywiście dumnie kroczył za nami.
Na stole w salonie leżała karteczka:
Leno, Zaynie jestem w filharmonii, wrócę o 22.00. Trzymajcie się!. Uszykowałam
wam u góry w pokoju gościnnym łóżka do spania! Babcia
Gdy to przeczytałam, poszłam od razu do kuchni i wyjęłam
chipsy, colę oraz popcorn. Włączyłam telewizor i usiadłam z Zaynem w miękkiej
kanapie. Nic fajnego nie było, więc wzięłam laptopa i włączyłam Titanica. Najromantyczniejszy
dramat, przy którym zasnęliśmy, znaczy tylko ja. Zayn oglądał dalej. Po
skończonym filmie zaniósł mnie do góry i przykrył kocem. A ja spałam jak
kamień. Rano obudziłam się w miarę wyspana, Zayn jeszcze drzemał. Wstałam i
spojrzałam na zegarek, była 11.00. Z dołu wydobywał się smakowity zapach. Zeszłam
cichutko po schodach i usiadałam przy stole. Babica nawet mnie nie zauważyła, pichciła nadal w kuchni. Znienacka podeszła do stołu nucąc wesołą melodię. :
-Leno, co ty tu robisz przestraszyłaś mnie- powiedziała
-Nic, po prostu wstałam i chciałam coś zjeść!
-Ach.,.. no tak zjesz jak mi pomożesz, a gdzie twój chłopak
-jeszcze śpi, nie lubię go budzić on tak słodko zawsze
drzemie
-no tak, kiedy go poznam,?
-jak tylko wstanie !O popatrz jaki śpioch z góry schodzi
-To on, ale przystojny!
-Dzień dobry- powiedział zaspanym głosem Zayn
-Dzień dobry- spojrzała się na niego zaciekawionym wzrokiem
babcia
-Babciu, to jest Zayn, Zayn,a to moja babcia Helen
-Witam, czy mógłbym pomóc w robieniu śniadania
-Oj! Zayn za późno, już wszystko gotowe. Siadajcie
Na stole stały najróżniejsze miseczki z serami, twarożkami .
Na samym środku leżał ogromny półmisek z najróżniejszym pieczywem. Obok stał
dzbanek z kawą, śmietanka i drugi równie
pojemny dzbanek herbatą. Dalej leżał ogromny tależ z górą naleśników, obok
syrop i słoik nuttelli. Przekąsiliśmy co najlepsze i posprzątaliśmy po sobie.
Ja natomiast poszłam się ubrać, a Zayn został z babcią. Nw co ona od niego
chciał. Tak więc, po 30min. Ubrana zeszłam na dół, tam Zayn pomagał układać zdjęcia z moją babcią,
bardzo dobrze mu to wychodziło. Co chwilę zadawał pytanie, przepraszam, gdzie
na tym zdjęciu jest Lena? Wparowałam do pokoju i kazałam Zaynowi się ubrać.
Było ciepło więc postanowiłam, że może pojedziemy sobie na plażę. Zayn oczywiście
się zgodził ,ale pod warunkiem, że to on wybierze miejsce. Zgodziłam się, poszłam
spakować parę drobiazgów do torby plażowej i pojechaliśmy. Zayn prowadził
bardzo ostrożnie, ponieważ było dużo dziur. Spoglądałam przez okno na piękne
krajobrazy, w oddali widać było niewielkie góry, gdy nagle zobaczyłam napis
Bradford.
Zdziwiłam się, ponieważ Zayn nigdy nie wspominał ,że w
okolicach jego domu jest jakieś jezioro lub morze, no więc. Spojrzałam się na
niego z miną WTF i zapytałam:
-Czyli, co poznam
twoich rodziców i siostry?
-No, a po co cię tu wiozę skarbie
-No nw, myślałam, że na plaże?
-No tak, plaża później teraz moi rodzice. Powiedziałem im
,że wpadniemy, a Ci już organizują grilla w ogrodzie.
Po chwili podjechaliśmy już pod dom. Miałam tremę, bożeee
zobaczę legendarnych Malików. Nie mogłam w to uwierzyć! Zayn prowadził mnie w
stronę drzwi, zadzwonił do drzwi i po sekundzie otworzył nam bardzo podobny do
Zayn’a starszy pan.
-Dzień dobry- wybełkotałam
-Witam
-Tato, to jest moja dziewczyna Lena- zakomunikował Zayn
-Lena!? Tak nazywała się Zayn twoja prababcia, bardzo ładne
imię, proszę wejdźcie.
-W domu powitała nas gromadka sióstr Zayn’a i przede wszystkim
jego mama, była bardzo ładna i podobna oczami do Zayn’a. Zayn chwycił mnie za
dłoń i zaprowadził schodami do góry. Znajdowaliśmy się w długim korytarzu, Zayn
poprowadził mnie w stronę pierwszych drzwi na prawo, był to jego pokój. Posadził
mnie na swoim łóżku i pokazał album rodzinny, dużo się naśmialiśmy z jego fotek
z dzieciństwa. Nagle drzwi otworzyła siostra Zayn’a , Waliyha i oznajmiła nam,
że mamy zejść do ogrodu. Był duży i z basenem, od razu zasiedliśmy przy stole i
rozkoszowaliśmy się przepysznym mięsem.
****Kate****
Siedziałam na kanapie, kiedy ktoś zasłonił mi oczy zimnymi
rękoma, był to Harry. Jak zwykle chciał mnie nabrać, usiadł koło mnie i
przytulił do siebie:
-Kate wiesz, że cię kocham?
-No, wiesz ja ciebie też- powiedziałam
-Chciałbym zabrać cię w urocze miejsce tam, gdzie po raz pierwszy
bawiłem się na placu zabaw.
-Ooo, kocham takie miejsca, szczególnie takie, gdzie jest
dużo dzieci.
-No to jedźmy!
-Czekaj muszę się ubrać, przecież tak tam nie pojadę.
-No ok., czekam na Ciebie kochanie w samochodzie.
Pobiegłam po schodach do góry i szybkim krokiem podeszłam do
szafy Harrego. Wyjęłam bluzkę z napisem Mrs. Styles, którą Hazza dał mi na
imieniny oraz do tego białe converse do kostek, wyprostowałam włosy i w mgnieniu
oka byłam już przy samochodzie. Jechaliśmy bardzo długo, Hazza od czasu do
czasu spoglądał na mnie. Harry nagle zatrzymał samochód i zaprowadził na
niewielki plac zabaw, usiadliśmy na ławeczce, a ja przyglądałam się malutkim
dzieciaczkom biegającym po placu. W pewnej chwili powiedziałam:
-Fajnie by było mieć takiego dzieciaczka!
-Na co my jeszcze czekamy- powiedział Harry z wielkim
bananem na ryju
-Harry, to nie odpowiedni czas na dzieci, ja mam 17 lat, a
ty 18. Poczekajmy przynajmniej rok.
-Kate, ale obiecaj mi , ja naprawdę chcę mieć z tobą
dziecko!
-Obiecuję, za rok o tej samej porze mam być w ciąży Harry!
-Noo.. ty już będziesz przed porodem- powiedział śmiejąc się
-Ja nie żartowałam,
-No i ja też, tylko to takie śmieszne. Ja już się doczekać
nie mogę jak będę jego lub ją uczyć śpiewać
-Hahaha, piosenkarka po tacie, dobre, tylko pamiętaj nie
zostawiaj mnie dla innej jak się dowiesz o ciąży
-Jak możesz o czymś takim nawet myśleć.
-No nw, po prostu jesteś znany z podrywania dziewczyn!
-No, co ty , już znalazłem swoją miłość!
Wziął mnie na ręce i pobiegł w stronę kawiarni, gdzie zamówiliśmy
dużą porcję lodów.
***Louis***
-Eleanor! Gdzie jesteś?
-Tutaj, aaa…
Zaatakowała mnie znienacka i przywiązała do krzesła, nie
wiedziałem, ze tak dobrze umie wiązać
-Teraz zabawiamy się w moją grę! Gra została rozpoczęta!
-Jezu! Ale ty jesteś przerażająca, jak piła, normalnie masakra
Zaczęła mnie łaskotać. Nie mogłem się opanować. Tak się
wierciłem, gdy nagle nasze usta się złączyły, Musilem ją delikatnie, na co ona
odpowiedziała mnie zachłannym pocałunkiem. Odwiązała mnie i przytuliła. Ja
natomiast powiedziałem:
-Eleanor, Kocham…
-Cię…dokończyła
-Wiesz co, czy pojechałabyś gdzieś ze mną?
-gdzie?
-A to już niespodzianka
-O nie, nienawidzę niespodzianek, bo nigdy się ich nie mogę doczekać.
-Ach.. zobaczysz spodoba Ci się.
***Lena***
Było już późno, grzecznie podziękowałam i szturchnęłam Zayn’a
lekko w ramię, ten zrozumiał co innego i mnie pocałował. Dopiero po chwili
skapował po moim wzroku, o co chodzi. Wstał i powiedział, ze musimy już jechać.
Przytulił swoje siostry i pożegnał się z rodzicami. Ja uczyniłam to samo. W
pewnym momencie, ojciec Zayn’a dał mu znak, nw o co chodziło. Zayn odpowiedział
mu na to nie zapomnę! Wsiadliśmy do samochodu i odjechaliśmy. W samochodzie zapytałam
Zayn'a:
-O co ci chodziło z tym tatą?
-Aaa, zobaczysz w odpowiednim czasie!
-Aha, nie chcesz
odpowiedzieć, to zmuszę cię w domu
-oj! I tak nic nie powiem, dopiero w odpowiednim momencie!
-miłych
masz rodziców!
-Nooo, kiedyś tacy nie byli jak chodziłem do szkoły. Byli
surowi i wymagający, ale są ogólnie spk.
-Zayn, ty jutro już wyjeżdżasz na tą trasę koncertową!
-No niestety, ale codziennie będę co 2h dzwonił i na skype
będziemy się widzieć, te dwa tygodnie bardzo
dla ciebie szybko miną
-No nie byłabym taka pewna