Kurde, jeszcze nie widziałem Harrego tak przerażonego. Może
przez ten horror mam jakieś zwidy. Hazza cały we krwi. Nie no niecodzienny
widok. Zapytałem się od razu o co chodzi:
-Harry, co ci się stało?
-Właśnie odebrałem poród jakieś kobiety co rodziła na korytarzu.
-Co? Czy ja się nie przesłyszałem. Od kiedy ty studiujesz
medycynę?
-Chłopaki to nie jest śmieszne. Przyszedłem do was po
apteczkę i coś do wytarcia dziecka.
-Ty mówisz serio, zostawiłeś tą kobietę samą na korytarzu?
-Myślisz Niall, że ja sam odbierałem poród, wszyscy
mieszkańcy się zbiegli. To macie ten sprzęt?
-No tak oczywiście. Już ci daję Harry.
Podeszłem do szafki i wyciągnąłem podręczna apteczkę,
nożyczki, koc i ręcznik. Podałem wszystko Hazzie, po czym podążyłem z Liamem w kierunku Harrego. Na środku
korytarza był ogromny tłum ludzi. A w środku pani trzymające dziecko całe w
krwi. Hazza wytarł ostrożnie niemowlę i okrył kocem. Odciął pępowinę i
delikatnie zaopatrzył pępek. Zachowywał się jak specjalista, normalnie jakby tą
medycynę studiował. Po chwili było już pogotowie, które wyniosło matkę z
dzieckiem do ambulansu, a następnie do szpitala na badania. Harry czuł się
bohatersko, wszyscy mu dziękowali. Nawet właściciel hotelu wręczył mu duży kosz
słodyczy. Nie no, a mi nie dał, ja bym to lepiej zagospodarował, ale no cóż i
tak Harry mi połowę da. Dobry z niego kumpel. W tym całym pomieszczeniu nigdzie
nie widziałem Kate, poszedłem więc do ich pokoju. Na kanapie leżała Kate, która
płakała w poduszkę. Usiadłem koło niej i zapytałem:
-Kate, co ci Harry zrobił, mów!
-Nic, tylko pobiegł do jakieś obcej kobiety, nie chciał ze
mną spędzić czasu.
-Ale Kate, ta kobieta rodziła, a Harry właśnie odebrał
poród.
-Co? Na serio, już do niego biegnę. Gdzie jest mój bohater?
-Niedaleko naszego pokoju na korytarzu.
-Okej, już biegnę.
Wybiegła z pokoju tak szybko, że nie zauważyłem nawet kiedy,
ja tymczasem poszedłem do pokoju dalej oglądać film.
***Louis***
Eleonor błagała mnie żebym poszedł z nią na zakupy. Zbytnio mi się nie chciało,
ale dla ukochanej wszystko. No więc ubraliśmy się jakoś normalnie i wyszliśmy z
pokoju. Przed naszymi oczami znajdował się tłum ludzi, których punktem
obserwacji był popisujący się Harry. Nie wiedziałem czy to sen, czy mój
najlepszy przyjaciel stoi przed widownią. Ominąłem całą wiarę i Podeszłem do
Harrego. Już chciałem się go zapytać co się stało? Ale Eleonor chwyciła mnie za
nadgarstek i pociągnęła za sobą:
-Louis za 2h zamykają sklepy, dalej.
-No tylko mnie to interesuje co mój przyjaciel właśnie
zrobił.
-No ty nic nie wiesz? Przecież odebrał poród jakieś kobiety.
-What?
-No tak, teraz wszyscy mu gratulują.
-Czy ja czegoś o nim nw. Kiedy on studiował medycynę?
Zastanawiając się poszedłem z Eleonor.
***Lena***
Wymęczona położyłam się na kanapie przed telewizorem. Droga
z Bradford do naszego domu była tak długa. Zayn w tym momencie bawił się ze Snopy, a ja oglądałam jakiś film. Oczy kleiły mi się do snu. Już po
chwili spałam, czułam tylko jak ktoś pocałował mnie w czoło. Po czym zaniósł na
górę do wyrka, był to nie kto inny tylko Zayn. Dziwię się, że mnie wgl uniósł,
nie ważyłam już 60 kg ,
tylko 75kg. Ta ciąża naprawdę mnie zmieniła, mam nadzieję, że Zaynowi to nie
przeszkadza. Pewnie nie, bo w brzuchu jest mały Jawaard. Odliczam do tego
porodu, nie mogę się doczekać momentu kiedy będę malucha trzymał na rękach. Nie
wracamy już do NY. Byłoby to bez sensu, nie opłacalne. Wykonać 4 loty, ja
bym osobiście tego nie zniosła. Wracając do tematu leżałam teraz wtulona w mojego
chłopaka, a w nogach ogrzewana przez Snopy.
Rano
Jak co ranek, Zayn wpatrywał się we mnie. Pocałowałam go
namiętnie i wtuliłam się w jego gołą klatę. Wiele fanek na pewno by tak
chciało. Postanowiłam, że dzisiaj odwiedzę Daniele, jak była u nas pierwszy raz,
to obiecałam jej, że się z nią spotkam. No więc wstałam i zeszłam na dół na
śniadanie. Kucharz przyrządził specjalnie na moje życzenie gofry. Były
przepyszne z owocami, bitą śmietaną, polewami. Do tego zrobił mi koktajl ze
świeżych owoców. Nie no lepszego rarytasu nie było. Zayn zjadł to samo, ale
zamiast koktajlu mrożoną kawę. Po
zjedzeniu posiłku udałam się do góry, aby się ubrać. Założyłam na siebie czarną
kieckę ciążową, do tego czarne szpilki. Chciałam zachować żałobę w rodzinie.
Wyprostowałam włosy, zrobiłam make-up i byłam gotowa. Tylko musiałam jeszcze do
niej zadzwonić. Wybrałam pospiesznie numer i :
-Halo- odezwał się głos Daniele w słuchawce.
-Cześć, to ja Lena. Maiłyśmy się spotkać, obiecałam Tobie.
-No tak, bardzo chętnie . Może za chwilkę w Nados?
-Okej, dobra zaraz będę.
-Czekam!
-Do zobaczenia.
Poprosiłam Zayna:
-Zayn zawieziesz mnie do Londynu, do Nados?
-A po co?
-No jadę na spotkanie z Daniele.
-Oo, Daniele? To bardzo fajna dziewczyna, sympatyczna, mila.
-Zayn! Nie zauważyłeś
jeszcze, że masz dziewczynę?
-No tak, tylko kiedyś prawie z nią byłem, tylko gdyby nie
Liam to wszystko byłoby okej.
-Innym razem mi opowiesz, jestem ciekawa. Ale teraz zawieź
mnie proszę do Nados.
-Już się robi, panie przodem- powiedział otwierając mi
drzwi.
-Dziękuje.
-Przepięknie dziś wyglądasz Leno, ale ty nie musisz chodzić ubrana na czarno.
-Teraz mi to mówisz?
-No tak, ale i tak do twarzy ci w czarnym.
Wsiadłam do samochodu i pojechałam z Zaynem do Londynu. Jak
zwykle długa droga. Po jakieś 39 min,. Byłam na miejscu. Zayn wysadził mnie
troszkę dalej od Nados, bo straszne korki były. Mam nadzieję, że Daniele nie
musiała długo czekać. Nie myliłam się dopiero co przyszła, nawet nic nie
zamówiła. Z daleka widać było jej burzę loków. Przywitałam się z nią i zamówiłyśmy
po soku pomarańczowym. Opowiadała mi o swojej karierze tancerki. Ile musiała przejść,
gdy tak ja jej słuchałam stwierdziłam , że ja w porównaniu do tego całego
towarzystwa jestem nikim. No ja i Kate, Eleonor modelką, Daniele tancerką. A
chłopaki piosenkarzami. Tylko ja i Kate wpierdoliłyśmy się w ich życie. Była
dla mnie ona osobą podziwu. Opowiedziałam jej całą moją historię. Powiedziałam,
że chciałabym studiować aktorstwo i mam nadzieję, że spełnię to marzenie.
***Liam***
Jak zwykle zrobiłem twitcama dla fanów. Puściłem dobrą muzę
na laptopach chłopaków, no i odpowiadałem na pytania. Stwierdziłem, że jednak
twitcam jest zanudzający, ale fanki zrobią wszystko żeby mnie zobaczyć. One
uszczęśliwiają mnie, a ja je. One płacą za koncerty, a ja dla nich śpiewam i
robię twitcama. Chłopacy raz po raz przerwali mi i wchodzili w kamerę. Ja ich po
prostu kocham. Dzisiaj mieliśmy iść na KCA, bardzo lubiłem tą galę, ponieważ
oblewali zieloną mazią. Chciałem chociaż raz być ją oblany. Świetna zabawa, ja
tym czasem kończyłem twitcama. Musiałem się w końcu uszykować. Troszkę martwi
mnie sytuacja Nialla, który jako jedyny z zespołu nie ma dziewczyny. Może
znajdzie sobie kogoś na tej gali. Nw czy jest taka druga osoba, która cały czas
jest głodna. Właśnie ubierałem się, kiedy do pokoju wbiegł Hazza. Był nagi,
Kate z nim nie było. Okazało się, że on po prostu brał prysznic u nas. I mnie po
prostu nie zauważył. Chociaż on zawsze przy nas jak byliśmy razem w pokoju
chodził nago. Wszyscy chodziliśmy. Tą zasadę wymyślił nie kto inny tylko Hazza.
Była ona troszkę dziwna, ale jakoś zabawna w pewnym sensie. Zayn jako jedyny
nigdy nie zdejmował dołu. Nw czemu, ale okej. Hazza teraz biegał po pokoju z
kocem na plecach krzycząc :Super man. Jakby co ja go nie znam. Natomiast ja
byłem już w 100% gotowy na KCA.
***Kate***
Szukałam wszędzie Harrego, nie wiedziałam gdzie mi zajączek uciekł.
Byłam już uszykowana na galę, ale partnera nadal nie miałam. No wiec obczajałam
każdy pokój chłopaków. Moim ostatnim kursem
był pokój Liama i Nialla. Zapukałam
lekko do drzwi, ale nikt mi nie otwierał. Uchyliłam wrota, a tam Harry
biegający po pokoju. Podeszłam do niego:
-Harry uspokój się! Jadłeś dzisiaj jakieś płatki?
-Nie? Czemu?- powiedział przytulając się nagi do mnie.
-Bo biegasz nagi po pokoju Liama i Nialla.
-Tak? Nie zauważyłem. Sorry już się zbieram.
-Masz- podałam mu ręcznik.
-Dzięki skarbie.
-Nie dziękuj, tylko chodź. Wszyscy są gotowi oprócz ciebie.
Chwyciłam go za nadgarstek i pociągnęłam w swoim kierunku. Po
niespełna 30 min szykowania Hazza był gotowy i mogliśmy wszyscy udać się na
Kid Choice Awards 2012.