niedziela, 10 czerwca 2012

Love is coming to you CD



Kurde, jeszcze nie widziałem Harrego tak przerażonego. Może przez ten horror mam jakieś zwidy. Hazza cały we krwi. Nie no niecodzienny widok. Zapytałem się od razu o co chodzi:
-Harry, co ci się stało?
-Właśnie odebrałem poród jakieś kobiety co rodziła na korytarzu.
-Co? Czy ja się nie przesłyszałem. Od kiedy ty studiujesz medycynę?
-Chłopaki to nie jest śmieszne. Przyszedłem do was po apteczkę i coś do wytarcia dziecka.
-Ty mówisz serio, zostawiłeś tą kobietę samą na korytarzu?
-Myślisz Niall, że ja sam odbierałem poród, wszyscy mieszkańcy się zbiegli. To macie ten sprzęt?
-No tak oczywiście. Już ci daję Harry.
Podeszłem do szafki i wyciągnąłem podręczna apteczkę, nożyczki, koc i ręcznik. Podałem wszystko Hazzie, po czym  podążyłem z Liamem w kierunku Harrego. Na środku korytarza był ogromny tłum ludzi. A w środku pani trzymające dziecko całe w krwi. Hazza wytarł ostrożnie niemowlę i okrył kocem. Odciął pępowinę i delikatnie zaopatrzył pępek. Zachowywał się jak specjalista, normalnie jakby tą medycynę studiował. Po chwili było już pogotowie, które wyniosło matkę z dzieckiem do ambulansu, a następnie do szpitala na badania. Harry czuł się bohatersko, wszyscy mu dziękowali. Nawet właściciel hotelu wręczył mu duży kosz słodyczy. Nie no, a mi nie dał, ja bym to lepiej zagospodarował, ale no cóż i tak Harry mi połowę da. Dobry z niego kumpel. W tym całym pomieszczeniu nigdzie nie widziałem Kate, poszedłem więc do ich pokoju. Na kanapie leżała Kate, która płakała w poduszkę. Usiadłem koło niej i zapytałem:
-Kate, co ci Harry zrobił, mów!
-Nic, tylko pobiegł do jakieś obcej kobiety, nie chciał ze mną spędzić czasu.
-Ale Kate, ta kobieta rodziła, a Harry właśnie odebrał poród.
-Co? Na serio, już do niego biegnę. Gdzie jest mój bohater?
-Niedaleko naszego pokoju na korytarzu.
-Okej, już biegnę.
Wybiegła z pokoju tak szybko, że nie zauważyłem nawet kiedy, ja tymczasem poszedłem do pokoju dalej oglądać film.
***Louis***

Eleonor błagała mnie żebym poszedł z  nią na zakupy. Zbytnio mi się nie chciało, ale dla ukochanej wszystko. No więc ubraliśmy się jakoś normalnie i wyszliśmy z pokoju. Przed naszymi oczami znajdował się tłum ludzi, których punktem obserwacji był popisujący się Harry. Nie wiedziałem czy to sen, czy mój najlepszy przyjaciel stoi przed widownią. Ominąłem całą wiarę i Podeszłem do Harrego. Już chciałem się go zapytać co się stało? Ale Eleonor chwyciła mnie za nadgarstek i pociągnęła za sobą:
-Louis za 2h zamykają sklepy, dalej.
-No tylko mnie to interesuje co mój przyjaciel właśnie zrobił.
-No ty nic nie wiesz? Przecież odebrał poród jakieś kobiety.
-What?
-No tak, teraz wszyscy mu gratulują.
-Czy ja czegoś o nim nw. Kiedy on studiował medycynę?
Zastanawiając się poszedłem z Eleonor.

***Lena***

Wymęczona położyłam się na kanapie przed telewizorem. Droga z Bradford do naszego domu była tak długa. Zayn w tym momencie bawił  się ze Snopy, a ja oglądałam  jakiś film. Oczy kleiły mi się do snu. Już po chwili spałam, czułam tylko jak ktoś pocałował mnie w czoło. Po czym zaniósł na górę do wyrka, był to nie kto inny tylko Zayn. Dziwię się, że mnie wgl uniósł, nie ważyłam już 60 kg, tylko 75kg. Ta ciąża naprawdę mnie zmieniła, mam nadzieję, że Zaynowi to nie przeszkadza. Pewnie nie, bo w brzuchu jest mały Jawaard. Odliczam do tego porodu, nie mogę się doczekać momentu kiedy będę malucha trzymał na rękach. Nie wracamy już do NY. Byłoby to bez sensu, nie opłacalne. Wykonać 4 loty, ja bym osobiście tego nie zniosła. Wracając do tematu leżałam teraz wtulona w mojego chłopaka, a w nogach ogrzewana przez Snopy.

Rano
Jak co ranek, Zayn wpatrywał się we mnie. Pocałowałam go namiętnie i wtuliłam się w jego gołą klatę. Wiele fanek na pewno by tak chciało. Postanowiłam, że dzisiaj odwiedzę Daniele, jak była u nas pierwszy raz, to obiecałam jej, że się z nią spotkam. No więc wstałam i zeszłam na dół na śniadanie. Kucharz przyrządził specjalnie na moje życzenie gofry. Były przepyszne z owocami, bitą śmietaną, polewami. Do tego zrobił mi koktajl ze świeżych owoców. Nie no lepszego rarytasu nie było. Zayn zjadł to samo, ale zamiast koktajlu mrożoną kawę.  Po zjedzeniu posiłku udałam się do góry, aby się ubrać. Założyłam na siebie czarną kieckę ciążową, do tego czarne szpilki. Chciałam zachować żałobę w rodzinie. Wyprostowałam włosy, zrobiłam make-up i byłam gotowa. Tylko musiałam jeszcze do niej zadzwonić. Wybrałam pospiesznie numer i :
-Halo- odezwał się głos Daniele w słuchawce.
-Cześć, to ja Lena. Maiłyśmy się spotkać, obiecałam Tobie.
-No tak, bardzo chętnie . Może za chwilkę w Nados?
-Okej, dobra zaraz będę.
-Czekam!
-Do zobaczenia.
Poprosiłam Zayna:
-Zayn zawieziesz mnie do Londynu, do Nados?
-A po co?
-No jadę na spotkanie z Daniele.
-Oo, Daniele? To bardzo fajna dziewczyna, sympatyczna, mila.
-Zayn!  Nie zauważyłeś jeszcze, że masz dziewczynę?
-No tak, tylko kiedyś prawie z nią byłem, tylko gdyby nie Liam to wszystko byłoby okej.
-Innym razem mi opowiesz, jestem ciekawa. Ale teraz zawieź mnie proszę do Nados.
-Już się robi, panie przodem- powiedział otwierając mi drzwi.
-Dziękuje.
-Przepięknie dziś wyglądasz Leno, ale ty nie  musisz chodzić ubrana na czarno.
-Teraz mi to mówisz?
-No tak, ale i tak do twarzy ci w czarnym.
Wsiadłam do samochodu i pojechałam z Zaynem do Londynu. Jak zwykle długa droga. Po jakieś 39 min,. Byłam na miejscu. Zayn wysadził mnie troszkę dalej od Nados, bo straszne korki były. Mam nadzieję, że Daniele nie musiała długo czekać. Nie myliłam się dopiero co przyszła, nawet nic nie zamówiła. Z daleka widać było jej burzę loków. Przywitałam się z nią i zamówiłyśmy po soku pomarańczowym. Opowiadała mi o swojej karierze tancerki. Ile musiała przejść, gdy tak ja jej słuchałam stwierdziłam , że ja w porównaniu do tego całego towarzystwa jestem nikim. No ja i Kate, Eleonor modelką, Daniele tancerką. A chłopaki piosenkarzami. Tylko ja i Kate wpierdoliłyśmy się w ich życie. Była dla mnie ona osobą podziwu. Opowiedziałam jej całą moją historię. Powiedziałam, że chciałabym studiować aktorstwo i  mam nadzieję, że spełnię to marzenie.
***Liam***

Jak zwykle zrobiłem twitcama dla fanów. Puściłem dobrą muzę na laptopach chłopaków, no i odpowiadałem na pytania. Stwierdziłem, że jednak twitcam jest zanudzający, ale fanki zrobią wszystko żeby mnie zobaczyć. One uszczęśliwiają mnie, a ja je. One płacą za koncerty, a ja dla nich śpiewam i robię twitcama. Chłopacy raz po raz przerwali mi i wchodzili w kamerę. Ja ich po prostu kocham. Dzisiaj mieliśmy iść na KCA, bardzo lubiłem tą galę, ponieważ oblewali zieloną mazią. Chciałem chociaż raz być ją oblany. Świetna zabawa, ja tym czasem kończyłem twitcama. Musiałem się w końcu uszykować. Troszkę martwi mnie sytuacja Nialla, który jako jedyny z zespołu nie ma dziewczyny. Może znajdzie sobie kogoś na tej gali. Nw czy jest taka druga osoba, która cały czas jest głodna. Właśnie ubierałem się, kiedy do pokoju wbiegł Hazza. Był nagi, Kate z nim nie było. Okazało się, że on po prostu brał prysznic u nas. I mnie po prostu nie zauważył. Chociaż on zawsze przy nas jak byliśmy razem w pokoju chodził nago. Wszyscy chodziliśmy. Tą zasadę wymyślił nie kto inny tylko Hazza. Była ona troszkę dziwna, ale jakoś  zabawna w pewnym sensie. Zayn jako jedyny nigdy nie zdejmował dołu. Nw czemu, ale okej. Hazza teraz biegał po pokoju z kocem na plecach krzycząc :Super man. Jakby co ja go nie znam. Natomiast ja byłem już w 100% gotowy na KCA.

***Kate***
Szukałam wszędzie Harrego, nie wiedziałam gdzie mi zajączek uciekł. Byłam już uszykowana na galę, ale partnera nadal nie miałam. No wiec obczajałam każdy pokój chłopaków. Moim ostatnim kursem  był pokój Liama  i Nialla. Zapukałam lekko do drzwi, ale nikt mi nie otwierał. Uchyliłam wrota, a tam Harry biegający po pokoju. Podeszłam do niego:
-Harry uspokój się! Jadłeś dzisiaj jakieś płatki?
-Nie? Czemu?- powiedział przytulając się nagi do mnie.
-Bo biegasz nagi po pokoju Liama i Nialla.
-Tak? Nie zauważyłem. Sorry już się zbieram.
-Masz- podałam mu ręcznik.
-Dzięki skarbie.
-Nie dziękuj, tylko chodź. Wszyscy są gotowi oprócz ciebie.
Chwyciłam go za nadgarstek i pociągnęłam w swoim kierunku. Po niespełna 30 min szykowania Hazza był gotowy i mogliśmy wszyscy udać się na Kid Choice Awards 2012.