środa, 1 sierpnia 2012

Up


***Zayn***

Lekarze natychmiastowo przybyli do Leny. Okazało się niestety, że nie pamięta aż 10% swojej pamięci. Zdenerwowało mnie to, prawdopodobnie nie będzie pamiętała, że jest w ciąży, albo naszych wspólnych wspomnień, tych najromantyczniejszych. Nie wiem czy wie, że jest moją narzeczoną, czy nadal pamięta wszystko co planowaliśmy, co zdziałaliśmy. W tym momencie usłyszałem diagnozę dotyczącą naszego dziecka. Przeżyło, ale jest chore na serce. Wada serca. Zbladłem na twarzy, nie wiedziałem co złego popełniłem, chyba to, że pozwoliłem Lenie wtedy prowadzić. To była sekunda, która wywróciła nasze życie do góry nogami. Zawiodła mnie prawdę mówiąc, ale ja mogłem być na jej miejscu i zapomnieć polowy tekstów piosenek. A prawie straciłem najważniejszą osobę w moim życiu. Teraz właśnie siedziałem obok Leny, która próbowała sobie przypomnieć jak nazywają się jej rodzice. Takie miała zadanie. Ja przynajmniej miałem chwilkę na rozmyślenia. Nie wyobrażałem sobie Jawaarda z tą chorobą . Miałem przy sobie laptopa, szybko weszłam na specjalną stronę i przeczytałem. Może w sytuacji, gdy serce nie otrzyma krwi zawału, a tak to nic złego to nie jest. Przerażały mnie te przyszłe odwiedziny Jawaarda  w inkubatorze. Lekarz wszystko nam objaśnił, jak to będzie wyglądało, co będziemy musieli robić. Gdy usłyszałem, to ,że będzie z początku zażywał leki kompletnie zamarłem. Mój synek, mój płód, ja po części go spłodziłem. Co w takim razie ze mną nie tak? Ze mną wszystko w porządku, na swoim miejscu. Wszystko przez ten cholerny wypadek. Lena  właśnie przypomniała sobie imiona rodziców.  Mieliśmy dużo czasu dla siebie. Musieliśmy porozmawiać poważnie, co będzie, jak sobie poradzimy? W radiu leciała moja ulubiona piosenka z naszego zespołu ‘Tell me a lie’ .Musiałem to przełożyć na później, z mojej buzi wydobywały się słowa tej piosenki .Lena tylko się śmiała. Jak mi tego brakowało, uśmiechu ma twarzy mojej ukochanej. Małe słoneczko zabłysło na jej ślicznej buźce. Zamiast się moją narzeczoną zajmować, ja się tylko zamyślam. Muszę jakoś spędzić z nią czas, wiem będę przypominał jej wszystko po kolei. Właśnie mnie szturchnęła:
-Zayn! Obudź się, nie zamyślaj się tak, przerażasz mnie.
-Nie, nie ja tylko…no masz rację myślałem.
-Kochanie zmieniłeś się coś od wypadku. Cały czas myślisz, nie jesteś już takim Bad boy’em jak kiedyś. Nie całujesz, nie przytulasz, w ogóle nie zwracasz na mnie uwagi.
-To nie tak, nie rozumiesz. Ja po prostu bardzo się o nasze przyszłe życie martwię. O Jawaarda, a przede wszystkim o Ciebie. Tylko o nas myślę. Prawdę mówiąc boję się . Przecież w każdej chwili mogę Cię pocałować, przytulić, a pomyśleć racjonalnie nie.
-Skarbie, ale ja wiem, że się aż tak zamartwiasz, no ale tak Ci powiem: wszystko będzie dobrze. Every thing going to be alright. Piosenka Justina. Naprawdę dawnego Ciebie mi brakuje.
-Dobrze jak tak mówisz, to dawaj całusa.
Niespodziewanie dałem jej pieczątkę na Lenowych ustach, przytulając jej już troszkę otyłą posturę.
-Wiesz co Lena, po wyjściu ze szpitala od razu zabiorę Cię na duże zakupy!
-Zayn, nareszcie wróciłeś. Gdzie byłeś, na biegunie, czy Marsie?
-Po prostu w naszej przyszłości.  Tak a propo  muszę się chyba ogolić. Niedługo będę miał brodę jak papa smerf.
***Liam***

Zastanawiałem się nad wspólnym wyjazdem z Danielle do Grecji. Nie wiem dlaczego tam, ale bardzo fascynują mnie tamtejsze tereny. Jako tzw. ojciec Liam zespołu muszę pamiętać o trasie, która ma odbyć się za miesiąc. Niestety Zayn miał wypadek, co przedłużyło nasze koncertowe plany. Danielle właśnie siedziała na werandzie i dyskutowała przez telefon z mamą. Nie pozwalała mi nawet nic powiedzieć. A chciałem jej zaproponować właśnie ten wyjazd. Wolała poplotkować. Po 1h w końcu się do niej dobiłem, na początku kazałem jej usiąść, by przez przypadek nie zemdlała:
-Danielle?
-Tak Liam?
-Co byś powiedziała na wyjazd do Grecji?
-Co? Liam nie wierzę, na serio tam jedziemy? Zawsze tam chciałam pojechać. To było moje marzenie, a ty je spełniłeś.
-Naprawdę? Trafiłem w 10!
-Kocham Cię Liam i zawsze będę.
-Wiem i nigdy tych słów nie pożałuję.
-Ja tym bardziej. Dobrze, że dopiero za miesiąc mamy z chłopakami trasę. Spędzimy ten czas tylko we dwoje, musimy w końcu pomyśleć o naszym związku. Porzucamy to co najważniejsze.
-Liam masz rację, dawno pieszczot nie było.
-Od dzisiaj wszystko się zmieni.
Usiadłem obok mojej ukochanej i siedzieliśmy jak dobre, stare małżeństwo na werandzie.
***Niall***

Nie wiedziałem, że można zakochać się tak jak na filmach. Ja już tego doznałem. Jestem szczęśliwy z Demi. Kocham ją, jest moim aniołeczkiem, serduszkiem. Wiedziałem już od 1 randki, że do siebie pasujemy, ale nie, że aż tak bardzo. Mój dawny związek z Aniką nie miał przyszłości. Tatuaż na brzuchu z jej powodu był przesadą. Na szczęście przerobiłem, je tak samo jak Zayn na gigantyczne serducho. Nie miałem ochoty spoglądać w przeszłość, złą przeszłość. Nie warto jej wspominać. Dobrze, że teraz mam Demi i wszystko jest idealnie  i mam nadzieję, że tak pozostanie.
***Louis***

Mój przyjaciel i szpital- nie do pogodzenia. Niewątpliwie cały czas o tym myślałem i nie dawało mi to spokoju. Eleanor trzymała się przy swojej siostrze, ale przy Zaynie po części też. Nie dawało mi to spokoju, siedziało w głowie 24h na dobę. Nie mogę tak aż się tym przejmować. Trzeba żyć dalej, z nadzieją, że wszystko będzie dobrze.
***Harry***

Siedzieliśmy z moimi rodzicami  i Kate na dworze i grilowaliśmy. Rodzice cały czas zachęcali nas byśmy zostali dłużej u nich. Bardzo się za mną widocznie stęsknili, ale, że aż tak żeby chodzić za mną do toalety. Było to troszkę krępujące i dziwne. Kate bardzo się cieszyła, że miała okazje poznać moich starych. Moja mama  była dumna, że zostanie babcią, a tata już chciał kupić dla Lux dom na przyszłość. Powariowali od tej naszej wizyty, dwa dni to dla nich za dużo, musimy się dzisiaj zbierać, muszę mieć trochę spokoju, chwilę dla duszy w naszym basenie. Po rozmyślaniu zaproponowałem powrót, rodzice na Maksa byli wkurzeni. Ojciec zapewniał, że nie bez powodu zszedł z tronu. No w końcu nasz przyjazd musiał być wyjątkowy, że z niego w ogóle zszedł. Po smacznej kolacji opuściliśmy ten zwariowany kurort.
***Lena***

Wydawało mi się, że o czymś zapomniałam. Wszystkie narządy miałam, dziecko w brzuchu też. Zayn siedział obok mnie, a właściwie to leżał ze mną w łóżku. Dzięki niemu poczułam się jak w domu. O matko! Właśnie przypomniałam sobie o Snoppym, który został sam w domu!:
-Zayn, ale Snopy został w domu.
-Nie martw się! Dzwoniłem dzisiaj do sprzątaczki i kazałem się nim zająć.
-To dobrze, już za nim tęsknię. Zayn nie mogę określić ja bardzo Cię kocham. Po prostu tak za tobą tęskniłam podczas snu, tylko o Tobie myślałam. Bądź pewny, że nie zapomniałam o naszym narzeczeństwie i planach na przyszłość.
-Lena tymi słowami naprawdę mnie uszczęśliwiłaś.
-Wszystko zawsze, chodź czasami nie dobrze się kończy.

CDN.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz